poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Rozdział 7

to będzie najdłuższy rozdział w tym opowiadaniu ;** a to tylko dlatego bo jest was ponad 1200 i za to wam dziękuję i wszystkim ten rozdział dedykuję ;** <3
******************************************************
Kiedy wszedł
do cb do pokoju szerze się uśmiechnął tobie jednak nie było do śmiechu.
-ok to zostawię was samych- powiedział z uśmiechem wujek i poszedł.
-A ty czego tu?- od razu na niego naskoczyłaś i zapaliłaś lampkę obok łóżka następnie olałaś go przy drzwiach i zgasłaś światło na suficie.
-przyszedłem ratować naszą przyjaźń...
-mi ona do szczęścia nie jest potrzebna...- usiadłaś na łóżku po turecku
-głupie pytanie ale mogę usiąść?- wskazał na krzesło obok biurka.
-jak musisz...
-dzięki.
Usiadł na przeciwko cb.
-czemu ty taka  jesteś? I ogólnie o co ci chodziło w szkole?
-jestem normalna i o nic mi nie chodziło..- skubałaś końcówki szortów wgl na niego nie patrząc.
-ciągle mam w głowie jedno pytanie..
Przerwałaś mu i na niego spojrzałaś.
-czy do cb przyjdę w sobotę? Powiem tak, miałam się zgodzić ale dziś wszystko spieprzyłeś, to co zbudowałeś prawie do 100 spierdoliłeś do zera rozumiesz?
Spuścił głowę.
-rozumiem...żałuję..no bo przecież masz prawo rozmawiać z innymi..
-no łał szybki jesteś. Tylko ciekawi mnie co ty byś zrobił gdybym to ja cię olewała przy Maxie na głównym holu przy całej szkole?-on podniósł wzrok na cb ty z zaszklonymi oczami spojrzałaś na niego.
- po prostu byłem zazdrosny.
-Harry o co?! O to że z nim gadałam?! Rozumiem gdybyśmy byli para to spoko ale nie jesteśmy! Jesteśmy przyjaciółmi rozumiesz?!- poczułaś łzę na policzku.
-chciałbym abyśmy byli parą..- kolejny raz spuścił głowę.
-może gdybym czegoś nie wiedziała to zgodziła bym się ale wiem i dlatego powiem nie..
-co takiego wiesz?- popatrzał na cb.
-nie ważne..
-ważne!- uniósł głos..
- wyjdź- wskazałaś na drzwi.
-przepraszam..
-wyjdź.- powtórzyłaś.
-nie chciałem, przepraszam, pogadaj ze mną jeszcze.
Uległaś. Skuliłaś się i zaczęłaś płakać.
-co się stało?- spytał z troską i usiadł na łóżku obok cb.
- Harry to są tylko pieprzone cztery dni a my nie wiem po raz który się kłócimy..ona miała rację..
-kto?
-nikt..
-[t.i.] proszę spójrz na mnie...-złapał cię za podbródek.
Odsunęłaś głowę z jego ręki i schowałaś ją z powrotem w kolana.
-proszę ten jeden raz spójrz mi w oczy..nigdy tego nie zrobiłaś więc zrób to teraz...
Po chwili powoli podniosłaś głowę i z zapłakanymi oczami i mokrymi od łez policzkami spojrzałaś mu w jego zielone oczy.
-co w nich widzisz?- spytał.
-miłość.
- a ja w twoich przyjaźń...- odpowiedział smutno.
-bo tylko tyle do cb czuję Harry, przepraszam..
-nic nie szkodzi...
-ale wiesz jeśli byś się postarał może pojawi się w nich za parę dni nuta miłości.
-mam taką nadzieję..wiesz od niedawna mam tylko jedno marzenie..
-jakie?
- nie powiem.
- oh no zacząłeś to dokończ.
-a mogę je wykonać?- zapytał z nadzieją.
-tutaj?- zapytałaś zdziwiona.
-tak.
- no jeśli dzięki temu dowiem się co to za marzenie to proszę.
On momentalnie złapał cię za policzek i zatonął w namiętnym pocałunku  w twoich ustach. Po chwili odwzajemniłaś  to w taki sam sposób tylko ty miałaś okazję dotknąć jego loków. Oboje zamknęliście oczy. Chciałaś żyć tą chwilą wieki. Zajęło wam to lepiej jak 5 minut. Po chwili oderwaliście się od siebie delikatnie kończąc.
-co to było?- spytałaś z lekkim uśmiechem.
-moje marzenie..- uśmiechnął się.
-spełniło się?
-jeszcze lepiej niż chciałem..ale narodziło się kolejne..
- no to słucham..- uśmiechnęłaś się.
-po tym pytaniu chciałbym usłyszeć 'tak'.
- ok.
-zostaniesz moja dziewczyna?- spytał z strachem oraz nadzieją. Zapadła chwila ciszy ale odpowiedziałaś po chwili.
-Harry..to...to marzenie się nie spełni..- spojrzałaś na niego.
-to znaczy że..-zawiesił się.
-przykro mi..
-ale dlaczego?
-jest jedna jedyna przeszkoda..
-powiedz..chcę ją pokonać..
-nie nie mogę..
- to..to dlaczego zgodziłaś się na pocałunek?
-nie wiem..
-dlaczego?!- uniósł ton.
-nie mam pojęcia..przepraszam..
-po cholerę go odwzajemniałaś!- wrzasnął i ruszył w stronę drzwi.
-ale Harry...
Trzasnął drzwiami. Usłyszałaś tylko jak zbiega po schodach. Nie dałaś rady, rozkleiłaś się. Po chwili podeszłaś do okna i otworzyłaś je. Powiał lekki wiatr. Zamknęłaś oczy. Po chwili drzwi od twojego pokoju otworzyły się a w nich stała ciocia.
-dziecko co tu się stało?- podeszła i cię przytuliła.
-nic takiego, lekka sprzeczka.
-po tym Harrym nie było widać że to jest sprzeczka.
-sama nie wiem co to było...
-może zostawię cię z tym samą?
-może...
-no więc dobranoc.
-dobranoc ciociu.
Po chwilę stałaś przy oknie sama następnie położyłaś się spać.
Następnego dnia wstałaś 10 po, ubrałaś się szybko. Zabrałaś torbę i zbiegłaś na dół. Wsunęłaś śniadanie i wybiegłaś szybko z domu. Gdy zamykałaś furtkę i się odwróciłaś napięcie wpadłaś na Harryego.
-emm...yy..przepraszam ci..yy..nie chciałam...
-spoko.
Bez żadnego słowa więcej poszłaś przed nim.
Widziałaś go. Był taki smutny, przybity, było ci go szkoda. Czułaś że na cb patrzy. Doszłaś pod szkołę. Na placu stała Alex. Podbiegłaś do niej uradowana i ja przytuliłaś. Harry to widział.
Oczami Harryego*
Gdy na mnie wpadła nie wiedziałem co powiedzieć ale na dużo nie było mnie stać po tym wszystkim. Szedłem za nią i od czasu do czasu na nią spoglądałem. Zastanawia mnie co ją tak przede mną hamuje. Nie mam pojęcia. Gdy doszedłem do szkoły zobaczyłem nagle uradowaną [t.i.] była z powrotem uśmiechnięta. Z reguły była taka przy mnie ale teraz nie mam na co liczyć aby to wróciło.
*******************************
Cały dzień omijałaś Harryego. I tak było do soboty do tego dnia w którym chciałaś pogodzić się z Harrym a dokładniej masz zamiar iść na tę imprezę. Jest sobota. Wstałaś rano o 11:00. Obstawiałaś że impreza rozpocznie się koło godziny 20:00 tak aby  było ciemno. Jest środek października więc robi się szybko ciemno. Ciocia i wujek zgodzili się abyś poszła tylko kolejny kłopot no ok dom dwie ulice stąd ale który to dom na tej ulicy?
Do godziny 16:00 miałaś nudę. Zaczęłaś się szykować. Postanowiłaś założyć czarną kwiecistą sukienkę bez ramiączek. Do tego baleriny z kokardkami, czarna torebka. Lekki makijaż. Włosy lekko pokręcone lokówką no i godzina 19:00 i jesteś gotowa. Tak w sumie to nie jesteś tam zaproszona ale chcesz tam pójść i pogadać z Hazzą. Poszłaś powoli. Gdy doszłaś na niby wskazaną ulicę zaczęłaś domyślać się który to dom. Obstawiłaś duży, biały prawie jak willa no bo skoro mieszka tam podobno cały zespól... Podeszłaś pod drzwi i zadzwoniłaś z lekkim zawahaniem. Drzwi otworzył ci prawdopodobnie Niall.
-a ty to kto piękna?- spytał.
Czuć było od niego odrobinę alkoholu. Zauważyłaś w drzwiach że impreza była zaplanowana na wcześniejszą porę.
-ja jestem [t.i.] koleżanką Harryego
-a no to wbijaj im więcej ludzi tym fajniej.
-dziękuję.
weszłaś do środka. Byłaś trochę zagubiona.-emm...przepraszam cię ale gdzie znajdę Harryego?-spytałaś Blondyna.
-w kuchni
-dzięki.
No ta fajnie w kuchni a gdzie kuchnia? Zaczęłaś się tylko domyślać. Przecisnęłaś się przez sporą ilość ludzi i przypadkowo udało ci się dojść do kuchni. Zobaczyłaś całującą się parę i Harryego. Coś sobie nalewał. Wzięłaś oddech i podeszłaś do niego.
-Hej.
-siema.- powiedział oschle. Chyba nie wiedział kim jesteś bo nawet na cb nie spojrzał.
-to tak się bawią ludzie w Londynie?
-A ty co nie z..-spojrzał na cb.
-Nie ja nie z Londyn, ja z Polski.
- co ty tutaj robisz?
-przyszłam walczyć o naszą przyjaźń.- uśmiechnęłaś się do niego- chyba nie masz mi tego za złe że przyszłam?
-nie skąd- uśmiechnął się- sorry za to wszystko co było.
-Wiesz już szczerze mam to głęboko.
-Cieszę się ze przyszłaś. teraz to muszę to powiedzieć po prostu jesteś piękna.
-dziękuje, ty też.
-chcesz drinka?-spytał.
-a ty mi go zrobisz?
-tak.
-a będzie wyjątkowy?
-tak.
-to poproszę.
Kiedy on robił mieszanki alkoholu ty mu się przyglądałaś i z nim rozmawiałaś. Ale przeszłaś na poważną rozmowę.
-Harry..możesz na chwilkę oderwać się od tego drinka?
-tak jasne.- spojrzał na cb.
-słucham?
-spójrz mi w oczy.
-co?
-proszę spójrz mi w  oczy.
Po chwili zaczęliście się na siebie patrzeć.
-co widzisz?- zapytałaś- bo ja nadal miłość.
- ja widzę..ja widzę miłość.
-dokładnie- uśmiechnęłaś się.
- czy to znaczy że ty mnie kochasz?- spytał.
-Tak.
-chcesz być moją dziewczyną?
-Harrry..-posmutniałaś.- Harry Kocham cię ale..
********************************************************
to był naprawdę bardzo długi rozdział następny dopiero jutro ;) przepraszam za jakie kolwiek błędy :** no i jak możecie to komentujcie.





10 komentarzy:

  1. super, że taki długi rozdział ale nie zgadzam się na takie zakończenie :D i jak tu teraz czekać do jutra? ;/
    świetny, czekam na dalszą część, bo coraz ciekawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  2. NIe mogę doczekać się kolejnego ; D !!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne każdy następny rozdział jest lepszy.

    OdpowiedzUsuń
  4. DAJ NASTĘPNY PROSZĘ !!!!!!! :D Na ogół nie czytam takich rzeczy ale to jest takie wciągające! Niech oni będą razem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham *_*
    Nie moge się doczekać następnego rozdziału <3 !

    OdpowiedzUsuń
  6. weź tego nie rób :C bo wychodzi na to że ona mu tylko nadzieje zrobiła .. Ale twoja sprawa. Czekam na kolejny .

    OdpowiedzUsuń
  7. Niech będą razeem . Tak na to czekałam . Boskiee *.* ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. kurwa zawsze jest jakieś ale

    OdpowiedzUsuń
  9. lol nie ma cie już z ro a tak bosko pisałaś ;-(

    OdpowiedzUsuń