poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Rozdział 11

 Tak na sam początek krótko i zwięźle dziękuję wam za ponad 3000 wejść :*  <33
*****************************************
Ok--uśmiechnął się.
Po chwili do salonu weszła ciocia.
-O witaj Harry- przywitała go miło i poszła do kuchni.
-Dobry wieczór- odpowiedział.
Podobnie przywitał się z wujkiem.
-Może ja się będę zbierać?- zwrócił się szeptem do cb
.- jest trochę późno.
-Ok.
Harry pozbierał swoje rzeczy. Odprowadziłaś go do korytarza. Gdy się ubrał wyszłaś z nim przed drzwi wyjściowe.
-dzięki za pomoc z matmą..-wyszczerzył się.
-Tak w sumie na samym początku gdy przyszłam do szkoły to mówiłeś że to ty mi pomożesz.-zaśmiałaś się.-Ale.....-zawiesił się-w sumie to nic nie wymyśle.-No tak czułam- uśmiechnęłaś się.
-Ok dobra ja się zbieram. Do jutra.- podszedł i krótko ale namiętnie cie pocałował.- dawno tego nie było- uśmiechnął się- chyba musimy zmienić zasady..
-No chyba tak- zaśmiałaś się.- do zobaczenia.
Kiedy odszedł ty wróciłaś do domu. Pogadałaś chwilę z ciocią i wujkiem a następnie poszłaś na górę do swojego pokoju. Weszłaś na chwilę na neta a mówiąc chwilę tak na 2-3 godziny. Kiedy kładłaś się spać dostałaś sms. Był on od Hazzy. Ten to ma wyczucie czasu. 'dobranoc skarbie :* xx' treść smsa. Nie odpisując mu położyłaś się spać. Rano byłaś w domu sama. Ciocia i wujek mieli na wcześniejszą godzinę. Ospała ogarnęłaś się i poszłaś zjeść śniadanie. To dziwne bo jest dopiero 10 po a ty już na nogach. Kiedy z wielkim bólem jadłaś płatki z mlekiem do drzwi zadzwonił dzwonek. Domyśliłaś się że to Harry no ale tak wcześnie? Poszłaś otworzyć. Kiedy otworzyłaś drzwi zobaczyłaś szczerzącą się twarz z burzą loków.
-Ty jesteś nie normalny- powiedziałaś ospała i poszłaś z powrotem do kuchni. On wszedł za tobą zamykając drzwi.
- a tobie co?- po chwili był już u cb w kuchni.
-O tej godzinie? Jest dopiero 10 po...
-Ile?- zapytał z śmiechem w głosie.
-No 10 po.
-Chyba śnisz.. jest za 25 8:00 więc jak się nie pospieszysz, spóźnimy się.
-Kitujesz mnie..
- Nie wiem czy zauważyłaś twój zegarek nie działa.
-O cholera...
Nie kończąc płatków szybko poleciałaś do łazienki umyć zęby i jeszcze trochę się ogarnąć.
Zleciałaś szybko z góry do korytarza i szybko wiązałaś buty.
-No rusz się!- powiedziałaś.
-Aż tak to nam się  nie spieszy.
Ubraliście się i wyszliście. Tempo mieliście takie jak zawsze.
-Ej Harry a miałam pytać...o co chodziło chłopakom?
-Ale z czym?
-Z tymi dziewczynami....
-A too.. domyślałem się że zapytasz..
-No to o co chodziło?
-A to nic takiego..takie tam nasze sprzeczanie...chłopacy zawsze się mnie czepiają o dziewczyny jakie mam...
-Dlaczego?
-Uważają że ja mam te najlepsze...
- oni też znajdą w swoim czasie tą jedyną..niech się  nie martwią...
On się uśmiechnął i cię objął.
Oczami Harryego*
Nie mam pojęcia jak mam jej to powiedzieć. W ten weekend wyjeżdżamy  w trasę koncertową. Chcę jej to powiedzieć wcześniej ale też i nie za późno. Powiem jej jak będziemy wracać ze szkoły. Albo teraz. Nie wiem nie mam na razie odwagi.
*************************************************
Doszliście do szkoły. Lekcje odbyły się się spokojnie no i nudno. Gdy wracaliście była zadziwiająca cię cisza. Harry był jakiś taki no..no dziwny..no nie taki Harry. Postanowiłaś się go w końcu zapytać o co chodzi.
-Harry co ci jest?- spytałaś się bojąc odpowiedzi.
-Ale że co?- spytał zdezorientowany.
-Jesteś jakiś taki dziwny, zamyślony, co ci jest?
-No bo...
-No bo co?
-No bo no nie wiem jak ci powiedzieć...
-Prosto z mostu.
-Prosto z mostu?
-Tak..
-No więc..My z chłopakami w ten weekend wyjeżdżamy do USA. Nie będzie nas aż do świąt..-spuścił głowę.
-Ahaa- powiedziałaś smutnym głosem. Momentalnie poczułaś w oczach łzy.
-Ale wrócę do cb.- uśmiechnął się przymusowo i spojrzał na cb.
-Musisz..nie masz wyjścia.- zaśmiałąś się lekko a po twoim policzku zleciała pojedyncza łza.
-Ej ale chyba nie będziesz mi tu płakać.- zatrzymał się przed tobą i otarł ci łzę.- jeszcze będę z tobą ten tydzień.- powiedział i dał ci całusa w policzek- chodźmy.- wziął cię za rękę i poszliście.
-I co ja bez cb będę robić cały lipiec w szkole?- spytałaś smutno.
-Poradzisz sobie. Masz Maxa.- uśmiechnął się zadziornie.
-Nie bądź wredny- walnęłaś go łokciem w żebra.
-Ok sorry- zaśmiał się.
Harry odprowadził cię pod drzwi i na pożegnanie cię pocałował.- do zobaczenia.
Weszłaś do domu. Było pusto. Poszłaś do salonu i zaległaś na kanapie.
Cały ten tydzień praktycznie spędzałaś z Harrym. Często bywałaś u chłopaków.
Nadeszła sobota. Twój dzień płaczu i smutku do którego nie było ci prędko. Wolała byś aby nie wyjeżdżał ale no taka jego kariera, musisz się z tym pogodzić.
**************************************************
Proszę was bardzo 11 rozdział i przepraszam że a ni wczoraj a ni przedwczoraj nie było rozdziału ale no nie mogłam bardzo was przepraszam... :** mam nadzieję że wybaczacie <3 Zapraszam do komentowania no i sorry za jakieś błędy i za to że jest ten rozdział taki przymulający i trochę krótki ;)



7 komentarzy:

  1. Kocham tOOO .. :***** pisz następny szybcie j :* <3 ja ci wybacze wszystko <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wybaczam <3 Zajebisty !
    -Kinga

    OdpowiedzUsuń
  3. spoko wybaczam. Rozdzaił zajebiosty normalnie czekam na następny jeszcze dzis :*:*;D- Pati

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku to było świetne, warto było czekać :D <3
    chce dalej heh juz sie nie mogę doczekać :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty rozdział ! <3 Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne < 333 Kiedy następny rozdział ? ; >>>
    xd

    OdpowiedzUsuń