Bałaś się jego reakcji. Lecz po chwili odezwał się.
-rozumiem cię..pasuje mi to jak również i tobie- po tym uśmiechnął się miło a tobie ulżyło. Doszliście do szkoły następnie do niej weszliście. Poszliście najpierw w kierunku szafki Harryego.
-Słuchaj tak myślałem może byś dzisiaj do mnie wpadła byśmy się razem pouczyli.- powiedział Harry otwierając swoją szafkę.
-Jeśli nie wkopiesz nas znowu do kozy to chętnie- zaśmiałaś się.
-Nie bądź złośliwa- powiedział oburzony a następnie zaczął się razem z tobą śmiać.
Pierwszy mace mieć w-f. Pokierowaliście się teraz w stronę twojej szafki a następnie poszliście pod salę. Dziś macie grać w piłkę nożną chłopacy na dziewczyny. Kiedy wszyscy się przebrali zaczęła się rozgrzewka. Podczas niej rozmawiałaś chwilę z Harrym ale po chwili zaczęła się gra. Całe 45min lekcji graliście w piłkę nożną. Kiedy lekcja się skończyła ty przebrałaś się i czekałaś pod salą na Harryego. Wreszcie wyszedł.
-No wiesz ty co..tak ograć swojego chłopaka?- zaczął mieć pretensje. No bo fakt dziewczyny wygrały z chłopakami 4-2. Zaczęłaś się śmiać z Harryego.
-Proszę cię chyba nie obrażasz się na mnie za to prawda?- ciągle się z niego śmiałaś.
-Jeśli nie będziesz się śmiać to ci odpuszczę- uśmiechnął się.
-ok.- ogarnęłaś się na moment ale po chwili wybuchnęłaś śmiechem.
-Nie no Harrye chyba będziesz musiał się obrazić.
-Wiesz że na cb nie potrafię- uśmiechnął się.
Około 15:00 skończyły się lekcje. W sumie to każdego dnia one się tak kończą.
Pozabieraliście rzeczy i wyszliście z budynku. Szliście po woli w stronę domu Harryego.
-Czekaj zadzwonię do cioci i powiem że idę do cb ok?- powiedziałaś i wyciągnęłaś telefon.
-Ok.
Po jakichś 30 min może mniej byliście już pod domem Hazzy. Weszliście do korytarza i się rozebraliście.
-Jakoś tak cicho- powiedziałaś.
-rozumiem cię..pasuje mi to jak również i tobie- po tym uśmiechnął się miło a tobie ulżyło. Doszliście do szkoły następnie do niej weszliście. Poszliście najpierw w kierunku szafki Harryego.
-Słuchaj tak myślałem może byś dzisiaj do mnie wpadła byśmy się razem pouczyli.- powiedział Harry otwierając swoją szafkę.
-Jeśli nie wkopiesz nas znowu do kozy to chętnie- zaśmiałaś się.
-Nie bądź złośliwa- powiedział oburzony a następnie zaczął się razem z tobą śmiać.
Pierwszy mace mieć w-f. Pokierowaliście się teraz w stronę twojej szafki a następnie poszliście pod salę. Dziś macie grać w piłkę nożną chłopacy na dziewczyny. Kiedy wszyscy się przebrali zaczęła się rozgrzewka. Podczas niej rozmawiałaś chwilę z Harrym ale po chwili zaczęła się gra. Całe 45min lekcji graliście w piłkę nożną. Kiedy lekcja się skończyła ty przebrałaś się i czekałaś pod salą na Harryego. Wreszcie wyszedł.
-No wiesz ty co..tak ograć swojego chłopaka?- zaczął mieć pretensje. No bo fakt dziewczyny wygrały z chłopakami 4-2. Zaczęłaś się śmiać z Harryego.
-Proszę cię chyba nie obrażasz się na mnie za to prawda?- ciągle się z niego śmiałaś.
-Jeśli nie będziesz się śmiać to ci odpuszczę- uśmiechnął się.
-ok.- ogarnęłaś się na moment ale po chwili wybuchnęłaś śmiechem.
-Nie no Harrye chyba będziesz musiał się obrazić.
-Wiesz że na cb nie potrafię- uśmiechnął się.
Około 15:00 skończyły się lekcje. W sumie to każdego dnia one się tak kończą.
Pozabieraliście rzeczy i wyszliście z budynku. Szliście po woli w stronę domu Harryego.
-Czekaj zadzwonię do cioci i powiem że idę do cb ok?- powiedziałaś i wyciągnęłaś telefon.
-Ok.
Po jakichś 30 min może mniej byliście już pod domem Hazzy. Weszliście do korytarza i się rozebraliście.
-Jakoś tak cicho- powiedziałaś.
-Bo nie ma jeszcze chłopaków- zaczął się śmiać. I poszedł do kuchni.- wejdź do salonu i torbę gdzieś żuć.
-ok.- poszłaś do salonu i usiadłaś na sofie. Po chwili przyszedł Harry z szklankami z sokiem. Postawił je na stoliku i usiadł obok cb.
-Ok to od czego zaczynamy?- spytałaś.
-Matma- zaczął się szczerzyć.
-Wiedziałam.- uśmiechnęłaś się.
Zaczęliście się uczyć lecz jednak długo to nie potrwało bo po chwili do domu z wielkim hukiem wpadli chłopacy. Wbiegli do salony jak wariaci.
-Ołłłł..chłopacy tu są nasze gołąbki..- powiedział Louis.
-Przeszkadzacie...-powiedział Harry.
-A co wy tam takiego ciekawego robicie?- Louis podszedł i wziął książkę Harryego.- chłopie proszę cię nawet ją nękasz tą matmą?- zaśmiał się jak również i reszta.
-To się już nie pouczymy- powiedział do cb Harry a ty się uśmiechnęłaś.
Po chwili koło cb znalazł się Zayn.
-Spotykamy się ponownie.- powiedział z uśmiechem.
-Zayn!- zwrócił mu uwagę Harry.
-No co? Ty zawsze masz te najlepsze..
-O czym on mówi?- spytałaś Harryego.
-Wszystkie jego dziewczyny były najpiękniejsze jak się tylko dało.. ty też taka jesteś..
-Mogę wam resztę odpuścić bo zostaję przy tej do końca..- powiedział przytulając cię z uśmiechem.
-O tamtych też tak gadałeś ale mnie to nie interesuje idę coś zjeść.- powiedział Niall i poszedł do kuchni.
-To może ja się będę zbierać? raczej już nici z nauki..- powiedziałaś do Harryego.
-Nie, czemu?- posmutniał.
-Przy nich się nie da.. sam dobrze o tym wiesz...
-No racja...
-No chyba że pójdziemy do mnie?- zaproponowałaś.
-Heloł my tu jesteśmy- powiedział Zayn.
-Nie da się tego nie zauważyć..-powiedziałaś.
-Czemu chcecie od nas iść?- spytał smutno Zayn.
-Bo przy was nie da się uczyć...Ok to co idziemy Harry.
-Jasne.- uśmiechnął się.
Zabraliście torby i ruszyliście w stronę korytarza. Zaczęliście się ubierać.
-A jak obiecamy że będziemy grzeczni?- spytał Louis.
-Nie.- powiedział Harry.- wy nigdy nie jesteście grzeczni kiedy chcę się uczyć.
-No Harryuś zostańcie- poczochrał go po włosach.
-Nie.- wyszczerzył zęby i po chwili wyszliście.
Szliście po woli w stronę twojego domu.
-Jak ty się uczysz przy nich na następny dzień?- spytałaś.
-Z reguły uczę się pod wieczór w swoim pokoju, wtedy oni są ciszej.
Uśmiechnęłaś się do niego. Po chwili byliście pod twoim domem. Weszliście do środka i się rozebraliście.
-Ok to może w salonie co?-spytałaś.
-Jasne.
Poszliście do salonu i z powrotem się rozłożyliście. Tutaj mieliście jednak spokój.
-Chciał byś coś do jedzenia albo do picia?- spytałaś.
-ok.- poszłaś do salonu i usiadłaś na sofie. Po chwili przyszedł Harry z szklankami z sokiem. Postawił je na stoliku i usiadł obok cb.
-Ok to od czego zaczynamy?- spytałaś.
-Matma- zaczął się szczerzyć.
-Wiedziałam.- uśmiechnęłaś się.
Zaczęliście się uczyć lecz jednak długo to nie potrwało bo po chwili do domu z wielkim hukiem wpadli chłopacy. Wbiegli do salony jak wariaci.
-Ołłłł..chłopacy tu są nasze gołąbki..- powiedział Louis.
-Przeszkadzacie...-powiedział Harry.
-A co wy tam takiego ciekawego robicie?- Louis podszedł i wziął książkę Harryego.- chłopie proszę cię nawet ją nękasz tą matmą?- zaśmiał się jak również i reszta.
-To się już nie pouczymy- powiedział do cb Harry a ty się uśmiechnęłaś.
Po chwili koło cb znalazł się Zayn.
-Spotykamy się ponownie.- powiedział z uśmiechem.
-Zayn!- zwrócił mu uwagę Harry.
-No co? Ty zawsze masz te najlepsze..
-O czym on mówi?- spytałaś Harryego.
-Wszystkie jego dziewczyny były najpiękniejsze jak się tylko dało.. ty też taka jesteś..
-Mogę wam resztę odpuścić bo zostaję przy tej do końca..- powiedział przytulając cię z uśmiechem.
-O tamtych też tak gadałeś ale mnie to nie interesuje idę coś zjeść.- powiedział Niall i poszedł do kuchni.
-To może ja się będę zbierać? raczej już nici z nauki..- powiedziałaś do Harryego.
-Nie, czemu?- posmutniał.
-Przy nich się nie da.. sam dobrze o tym wiesz...
-No racja...
-No chyba że pójdziemy do mnie?- zaproponowałaś.
-Heloł my tu jesteśmy- powiedział Zayn.
-Nie da się tego nie zauważyć..-powiedziałaś.
-Czemu chcecie od nas iść?- spytał smutno Zayn.
-Bo przy was nie da się uczyć...Ok to co idziemy Harry.
-Jasne.- uśmiechnął się.
Zabraliście torby i ruszyliście w stronę korytarza. Zaczęliście się ubierać.
-A jak obiecamy że będziemy grzeczni?- spytał Louis.
-Nie.- powiedział Harry.- wy nigdy nie jesteście grzeczni kiedy chcę się uczyć.
-No Harryuś zostańcie- poczochrał go po włosach.
-Nie.- wyszczerzył zęby i po chwili wyszliście.
Szliście po woli w stronę twojego domu.
-Jak ty się uczysz przy nich na następny dzień?- spytałaś.
-Z reguły uczę się pod wieczór w swoim pokoju, wtedy oni są ciszej.
Uśmiechnęłaś się do niego. Po chwili byliście pod twoim domem. Weszliście do środka i się rozebraliście.
-Ok to może w salonie co?-spytałaś.
-Jasne.
Poszliście do salonu i z powrotem się rozłożyliście. Tutaj mieliście jednak spokój.
-Chciał byś coś do jedzenia albo do picia?- spytałaś.
-Może do picia.
-Ok.
-Dzięki.
Poszłaś do kuchni i nalałaś wam jakiegoś soku.-Ok.
-Dzięki.
Siedzieliście dość długo. Czasem było wesoło a czasem byliście skupieni. Tak wam zeszło. O parę minut po 18:00 przyjechała twoja ciocia i wujek. Usłyszeliście jak otwierają się drzwi.
-Kto to?- spytał Harry.
-Pewnie moja ciocia z wujkiem.
-Ok- uśmiechnął się.
*************************
Przepraszam ale muszę teraz skończyć ;) jutro będzie dalej ;) przepraszam za jakie kolwiek błędy ;*** super że jest ponad 2000 wejść, naprawdę wam dziękuję :) :* <333
awwwww zajebisty rozdział czekam na next, tylko dodaj szybko bo jest super- Pati :*:*
OdpowiedzUsuńŚwietny ^.^ Czekam na dalszą część ; *
OdpowiedzUsuńSuper czekam na kolejne . ♥ Zapraszam również na mojego bloga http://mimowszystkociekocham.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńaż mi się zal zrobiło Zayna xD
OdpowiedzUsuńsuper, czekam na dalsze części :**<3
Świetne czakam na next :3
OdpowiedzUsuńMogłabyś napisać o tym książkę ! Jest mega ! Najlepszy jaki czytałam (a było ich sporo ;D) . Pisz dużo rozdziałów. Błagam ! tak ok. 1000 :P . ŚWIETNY ! CZEKAM NA ROZDZIAŁ 11 <3 .
OdpowiedzUsuń