poniedziałek, 10 grudnia 2012

Rozdział 31

Kiedy usłyszałaś te słowa z ust wujka nie wierzyłaś. Dopiero co wam się ułożyło a tu powrotem się rozwala. Życie naprawdę bardzo cię nienawidzi.
-żartujecie sobie prawda?
-Chcielibyśmy ale niestety nic nie dało się zrobić...obiecywaliśmy twoją poprawę ale nie potrafili zrozumieć..może gdyby widzieli ciebie i Harryego byli by inni ale no przykro nam po prostu..- odparła ciocia.
-Ja..ja idę na górę...
Wróciłaś do korytarza i smutna ruszyłaś na górę.
Położyłaś delikatnie torbę na łóżko równo zaścielone. Otworzyłaś wolno szafę. I przygnębiona powolnymi ruchami pakowałaś rzeczy. Było ci przykro w sumie mogłabyś płakać ale nie zrobiłaś tego. Po chwili jednak chwyciłaś telefon i otworzyłaś skrzynkę pocztową Harryego po czym zamknęłaś ją i zmieniłaś na Zayna. Sama nie wiesz czemu ale to do niego napisałaś
"jest bardzo źle"
przecież to w ogóle go nie dotyczy. Powinnaś wysłać to do Harryego czemu jednak zrobiłaś inaczej nie wiesz.
po chwili on odpisał.
Z: "co się takiego stało?"
ty: " dużo bym musiała pisać ale z pewnością chodzi o Harryego..."
Z: "może przyjdę teraz do ciebie?"
ty: "nie, boję się... "
Po dłuższej chwili czekania na jego odpowiedź wróciłaś do rozpakowywania torby lecz zaczął dzwonić ci telefon a na wyświetlaczy widniała napis "Zayn" Odebrałaś.
Z: Nie rozumiem. co się dzieje?
ty: chodzi o Harryego, pisałam ci...
Z: tyle to rozumiem ale o co chodzi konkretnie?
Ty: ciocia z wujkiem przekazali mi że nie mogę się z nim widywać...
Z: czemu?
ty: kiedy ja byłam na tym wyjeździe oni rozmawiali z moimi rodzicami..dowiedzieli się o złych ocenach i szkolnych kozach...rodzice słysząc to zabronili mi kontaktu z Harrym...
Z: nie wiem co powiedzieć..z pewnością przykro mi jest... ale jeśli chodzi o nas jest wszystko ok prawda?
ty: jak na razie tak...i chcę aby przynajmniej to zostało..ok nie naciągam cię moimi bezsensownymi problemami na kasę
Z: ej nic takiego nie robisz..sam zadzwoniłem bo się martwiłem i nadal martwię...
ty: dziękuję ci..
Z: nie ma za co
ty: do zobaczenia Zayn i na prawdę dzięki jeszcze raz...
Z: na razie piękna, nie ma za co
Po tych słowach rozłączyliście się. Spojrzałaś na okno a po twoim policzku próbowała spłynąć łza. Nie pozwoliłaś jej i przez to twoje oczy były lekko zaszklone. Po czułaś jak powoli z nosa leci ci katar. Nadal miałaś mieszane uczucia. Z resztą jutro szkoła..musisz się przygotować. Po chwili usłyszałaś ciche pukani do swoich drzwi.
-tak?- odparłaś i przetarłaś oczy i zaciągnęłaś nosem.
-mogę na chwilkę?- usłyszałaś głos cioci za uchylonymi drzwiami pokoju.
-tak..jasne..- odparłaś i wróciłaś do rozpakowywania.
-Jesteś zła prawda?- twoja ciocia usiadła obok torby.
Ty rozpakowując w ogóle nie zwracałaś na nią uwagi a tym bardziej na jej słowa. Chodziłaś od torby do szafy. Byłaś na nią zła.
- [t.i.] proszę nie denerwuj się..nie chcieliśmy tego...
Nadal milczałaś.
-Gdybyśmy im nie powiedzieli też byli by źli, obiecaliśmy im mówić o twoim zachowaniu i o wynikach w szkole..a po za tym okłamałaś nas..powinnaś była nam powiedzieć o tych zdarzeniach...
-nie było takiej potrzeby..- burknęłaś.
-Była bo teraz to my jesteśmy twoimi opiekunami razem z wujkiem..
-Ja ci ufałam..-spojrzałaś na nią.- zwierzałam ci się z problemów mówiłam co mi leży złego na duszy..myślałam że zachowasz to dla siebie a ty to tak po prostu mówisz mojej mamie której nigdy w życiu bym tych rzeczy nie powiedziała...- twoje oczy znów zaczęły się szklić od łez.- pewnie powiedziałaś jej o Zaynie, o kłótni z Harrym prawda? bo przecież obiecałaś jej wszystko mówić!
-Nie unoś na mnie głosu...
-Ufałam ci...jej obiecałaś..mi również...
-Wiem, przepraszam..
-Powiedziałaś jej o Zaynie?
-[t.i.]...- złapała cię za dłoń.
-powiedziałaś czy nie?- wyrwałaś kończynę i na nią spojrzałaś z żalem w oczach.
-Strasznie wypytywała..sama nie wiem kiedy to powiedziałam....
-jasne, spoko...ok...
Po między wami nastała cisza. Zaczął dzwonić ci telefon który leżał obok twojej cioci. Na wyświetlaczu było zrobione przez ciebie osobiście zdjęcie Harryego.
To on dzwonił. Ciocia spojrzała na wyświetlacz.
-Nie możesz....- powiedziała.
-Nie mogę się spotykać..nic nie mówiłaś o rozmowach z resztą mam prawo go poinformować...
-powiedziałam ci...słuchaj jeszcze jest jedna sprawa...w sumie teraz muszę i powiedzieć..nie możesz złamać tego ślabanu..
-czemu?
-jeśli to zrobisz..a dowiem się o tym...ustaliliśmy z twoimi rodzicami że wrócisz do Polski.
-że co?
-Przykro mi skarbie...
-nie mów tak do mnie....
Ciocia chwyciła twój telefon i ci go podała.
-Rozłącz się...
-ja go kocham..-powiedziałaś z nadzieją, smutkiem o raz żalem.
-rozumiem, wiem to i widzę ale nie mogę inaczej...
- a mogę z nim chociaż w szkole rozmawiać?
- wolę żeby nie..to tam wszystko przez niego się zaczęło...
Tak jak ciocia nakazała tak zrobiłaś. Rozłączyłaś się.
Ciocia wyszła z pomieszczenia zostawiając cię samą. Torba była rozpakowana. Nie wiedziałaś co masz robić..tradycyjnie pewnie poszłabyś do chłopaków lub spotkała z Harrym..teraz nie możesz...czujesz się jak kopciuszek tylko szczęście jest inne takie gorsze..nie możesz spotkać księcia ale też nie musisz sprzątać. Już wolałabyś na odwrót.

*Oczami Harryego
Tak ...wyjaśnienia otrzymał Zayn a nie ja super nie..szkoda że nadal uważa go za przyjaciela..nie mogę nic zrobić ich kontakt jest zbyt silny ale co tam ważne że przynajmniej dowiedziałem się co kolwiek nie? czasem myślę że to on jest jej chłopakiem..że to on jest bliski jej sercu. Plusem jest to że Zayn przekazuje mi te informacje gorzej by było gdybym w ogóle nic nie wiedział...

*********************************************************************
Cały czas siedziałaś u siebie w pokoju nie wytykając nosa zza drzwi. Siedziałaś tak do wieczora. Teraz musiałaś wyjść po to aby się odświeżyć. wzięłaś szybki prysznic po czym wróciłaś do pokoju. Położyłaś się na boku gasząc lampkę i zaczęłaś myśleć o wszystkich przez twoje myśli przebiegli rodzice, brat, ciocia, wujek, Zayn, Harry, El, chłopacy,cała ta historia. Pocałunek z Zaynem, rozstanie z Harrym, pogodzenie z nim i w końcu...przyjęcie wiadomości od wujka... Na samą myśl było ci źle i przykro. Zamknęłaś oczy i usnęłaś. rano przebudziłaś się nie chętnie. Ubrałaś się, odświeżyłaś, zjadłaś śniadanie i ruszyłaś do szkoły, w której spotkasz Harryego a wtedy się zacznie...
Wyszłaś sama z domu i również w takim towarzystwie doszłaś do szkoły. Weszłaś do budynku i poszłaś w stronę swojej szafki.  Otworzyłaś ją i schowałaś torbę. Po chwili zobaczyłaś jak w twoją stronę idzie Harry. Podszedł i próbował cię przytulić oraz dać całusa. Odepchnęłaś go.
-Czyli to prawda?- spytał.
-Co takiego?
-Nie wiesz?
-No nie za bardzo cię rozumiem....
-Aha czyli nie miałaś zamiaru mi tego mówić tak? Zayn mi powiedział..nie możemy się spotykać...
-Miałam zamiar ci to powiedzieć ale...
-Ale najpierw musiałaś jemu,prawda?
-Harry to nie tak..
-A jak? W końcu to on z tobą chodzi czy ja bo nie rozumiem? To chyba mi powinnaś przekazać tę informację..
-Chciałam ci to powiedzieć w cztery oczy..przepraszam..
-ok nie było tej rozmowy....o co tak na prawdę chodzi?

9 komentarzy:

  1. omg tego się nie spodziewałam, ciekawe jak się dalej potoczy :D
    mam nadzieje ze nadal będą razem xx
    świetne!

    OdpowiedzUsuń
  2. jaki zajebisty !! Ja czytam od początku i zawsze sie nie moge doczkac następnego ! Po prostu „cud malina”

    OdpowiedzUsuń
  3. nie tylko ty ! kocham go no po prostu ! codziennie na nim jestem !

    OdpowiedzUsuń
  4. dalej ! dalej ! no już ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech oni sie spotykaja plisss ja bd plakac . Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  6. prosze dalej <3 ale to nie tak miało byc oni mieli być razem szczęśliwi a teraz znowu coś się zepsuło no proszę że mimo tego że nie mogą być razem to niech będą i daleko ok zayna :) , tam pisało coś o poznaniu harrym z rodzicami to może być dobry pomysł aby harry pojechał do jej rodziców :) next proszę kocham tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  7. http://gabisia1.blogspot.com/ zapraszam fajny blog :) a rozdział super kocham jak piszesz !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG !!!! Kocham Cię :3 Boskie rozdziały :) Next dawaj.! :) Wpadaj do mnie :3

    OdpowiedzUsuń