Kontakt
niedziela, 30 września 2012
Informacja!
mam do was takie pytanie czy zostawić tego bloga czy go usunąć..wiem 11.000 ponad...ciężko mi by było ale uważam że nie jestem zbyt dobra w pisaniu go...jeśli chcecie zostanę a w następnym tygodniu jeśli chcecie aby zostawić tego bloga dodam wam gigantycznie długi rozdział.. ;** kocham was i dziękuję za to wszystko <3333
niedziela, 23 września 2012
Informacja
Przepraszam was ale dziś chyba nowego rozdziału nie będzie, po prostu nie miałam czasu jak go napisać chyba że zrobię to wieczorem ale nie obiecuję ;*** mam nadzieję że nie macie mi tego za złe..za tydzień będzie najwyżej dłuższy niż poprzednie..przepraszam was <33
sobota, 15 września 2012
Rozdział 19
-Zayn mogę prosić cię o przysługę?- spytałaś.
-Jasne dla ciebie wszystko, o co chodzi?
-Proszę cię abyś nic nie mówił Harryemu o moim wyjeździe, kiedy, o której, po prostu żadnych szczegółów
-Dlaczego?
-Proszę, kiedy wyjadę będziesz mógł mu powiedzieć.
-No ok ale dlaczego?
-Muszę kończyć.
Rozłączyłaś się dynamicznie. Zadzwonił dzwonek na lekcję. Cały dzień w szkole spędziłaś sama, w sumie było tak cały tydzień aż do soboty, dnia kiedy miałaś wyjeżdżać na święta do Polski. Poprzedniego dnia spakowałaś parę rzeczy. Jechałaś tam w sumie na tydzień. Wstałaś dzisiaj koło godziny 10:00. Zeszłaś na dół gdzie była już ciocia z wujkiem. Zjadłaś z nimi śniadanie a następnie poszłaś dopakować parę rzeczy. Dzisiaj o 13:00 wyjeżdżacie. Napisałaś sms do Zayna. 'Wpadniesz na chwilę do parku?' odpisał ' Jasne, a o której?' odpowiedziałaś 'Teraz' Zgodził się. Chciałaś się po prostu przynajmniej z nim pożegnać. Zbiegłaś na dół i zaczęłaś się ubierać.
-Gdzie idziesz?- spytała ciocia.
-Na moment do parku.
-Ale tylko na chwilę bo jest już 12:00.
-Ok.
Wyszłaś z domu w umówione miejsce.
Oczami Zayna*
Kiedy dostałem tego sms-a od [t.i.]ucieszyłem się. Chciałbym nadal abyśmy byli razem ale już tak o to nie zabiegam jak kiedyś. Wystarczy mi przyjaźń. Od dłuższego czasu piszę tylko z [t.i.] sms-y. Chłopacy pytali mnie z kim tak piszę ale nie odpowiedziałem im. Nie chciałbym kolejnej bezsensownej kłótni z Harrym. Jak zwykle zacząłby sobie dopowiadać nieistniejące szczegóły. Wyjaśniliśmy sobie tamten incydent i teraz jest wszystko spoko.
W pośpiechu wybiegłem z pokoju. Pobiegłem do korytarza i zacząłem się ubierać.
-A ty gdzie?- spytał mnie z zaskoczenia Harry.
-Emm...yyy..- nie wiedziałem co mam mu odpowiedzieć.
-Nooo?
-Idę..Przejść się.
-Aż tak ci się spieszy?
-Przepraszam cię ale muszę iść.
Wyszedłem dynamicznie z domu. Ruszyłem w kierunku parku gdzie miałem spotkać się z [t.i.].
Oczami Harryego*
Od kilku dni Zayn jest jakiś dziwny. Ciągle z kimś pisze sms-y. Więcej czasu spędza u siebie w pokoju niż z nami. Gdy go pytamy z kim tak pisze to dynamicznie chowa telefon i zaczyna się jąkać albo unika temat. Postanowiłem to sprawdzić właśnie w tym momencie gdy nie ma go w domu. Poszedłem do jego pokoju. Zastałem tam jego telefon leżący na łóżku. Wahałem się czy wziąć go i sprawdzić czy nie ale przełamałem się i sprawdziłem wiadomości. Zdziwił mnie widok jaki tam ujrzałem wszystkie wiadomości są pisane z [t.i.] Szczerze mówiąc nie spodziewałem się akurat czegoś takiego. Zobaczyłem ostatnią rozmowę razem z nią była ona parę minut temu, [t.i.] prosiła go o spotkanie w parku. No nie dziwię się że tak mu się spieszyło. Poszedłem w ich umówione miejsce. Po drodze zacząłem sobie zadawać mnóstwo pytań czy oni przypadkiem nie są razem, gdyby to była prawda...chyba bym się z tym pogodził niż wściekał no bo skoro [t.i.] miała by być z nim szczęśliwa to czemu nie.
*************************
Byłaś już w parku i czekałaś na Zayna. Po chwili zjawił się. Szedł uliczką z szerokim uśmiechem. Podeszłaś do niego również z uśmiechem i przytuliłaś go.
-Hej.
-Hej- odpowiedział nie przestając się uśmiechać.
Usiedliście na ławkę.
-Coś się stało że chciałaś się spotkać?- spytał.
-Czy musi się coś dziać żebym mogła się z tobą spotkać?- zaśmiałaś się- chciałam się tylko z tobą pożegnać.
-A no tak, to już dziś wyjeżdżasz. Na ile?
-Tylko tydzień.
-To krótko.
-W sumie tak. Wiesz tylko na dni świąteczne, później musimy z ciocią i wujkiem wracać bo oni muszą iść do pracy, na dłużej nie dostaną urlopu. A ty gdzie jedziesz na święta?
-Do rodziny do Bradford.
-Chłopacy też się rozjeżdżają?
-Raczej tak.
-Ok ja się muszę zbierać- podniosłaś się z ławki.
-O której wyjeżdżasz?- spytał.
-O 13:00 dlatego muszę się zbierać.
-No tak. To do zobaczenia.
-Pa.
Przytuliłaś go mocno jak również on ciebie. Rozeszliście się. Koło 12:40 byłaś w domu.
-Już jestem- oznajmiłaś i ściągnęłaś buty.
-Dobrze skarbie, idź się szykować bo zaraz wyjeżdżamy.- powiedziała ciocia.
Bez odpowiedzi poszłaś na górę przebrać się, zabrałaś torbę z rzeczami, telefon i takie tam pierdoły. O równej 13:00 zeszłaś na dół.
-Możemy jechać- oznajmiłaś.
Wujek już schował torby do samochodu. Wyszliście z domu i wsiedliście do samochodu. Po bardzo krótkiej chwili ruszyliście. Przez cały dzień i trochę nocy będziecie jechać. Siedzisz i patrzysz się w uciekające z prędkością budynki . Nie wiesz w sumie dlaczego ale myślisz o Harrym. Nie odezwał się cały tydzień. Może mu już nie zależy? Widać ten związek nic nadal dla niego nie znaczy. Rozmyślanie przerwał ci sms. Był on od Louisa. 'Fajnie że się z nami pożegnałaś, miła jesteś aż do bólu, nie pożegnałaś się z nami..ciekawi mnie co powie Harry jak pójdzie do ciebie za 15 min'
'Nikt mu nie każe tam iść' odpisałaś.
-Kto do ciebie pisze?- spytała ciocia.
-Louis, kojarzysz go?
-Tak, pamiętam. Skarbie a co z Harrym?
-Musimy o tym rozmawiać?- spytałaś z nadzieją w głosie.
-Nie jeśli nie chcesz to nie musimy.
Nic nie odpowiedziałaś, Zamyśliłaś się. Jedziecie już tak dobre 2 godziny. Strasznie ci się nudzi. Nagle zaczął ci dzwonić telefon. Gdy zobaczyłaś na wyświetlaczu 'Harry' odrzuciłaś połączenie. Tak było jeszcze dwa razy. Później dostałaś sms. H:'Gdzie jesteś? Chciałbym z tobą porozmawiać i wszystko poukładać'
Ty: 'Nie możemy się spotkać, nawet gdybym chciała'
H: 'A chcesz?'
Ty: 'Sama nie wiem...'
H: 'Proszę cię spotkaj się ze mną.'
Ty: 'Nie mogę, rozumiesz?'
H: 'Dlaczego?'
Ty: 'Bo za 30 min będę po za Anglią'
H: No tak, jedziesz na święta, zapomniałem...Jeśli mogę wiedzieć to kiedy wrócisz?'
Wahałaś się czy mu odpowiedzieć czy nie ale odpisałaś 'Za tydzień' . Po tej wiadomości nic już nie odpisał.
Oczami Harryego*
O 15:00 poszedłem do [t.i.] dzwoniłem parę razy do drzwi, nikt nie otwierał a z reguły ktoś zawsze był. Postanowiłem zadzwonić do [t.i.] Tak jak za każdym razem odrzuciła moje połączenie. Zacząłem z nią pisać smsy. Dobrze że przynajmniej na nie odpowiada.
Kidy napisała mi, że za 30min będzie po za Anglią nie wiedziałem o co chodzi ale po chwili domyśliłem się. Po skończonej rozmowie z nią zawiedziony wróciłem do domu. Po drodze zacząłem myśleć o tym spotkaniu Zayna i [t.i.]. Gdy doszedłem do domu zobaczyłem kurtkę Zayna w korytarzu, oznacza to że już jest w domu. Postanowiłem go spytać o co chodzi. Ruszyłem w kierunku salonu ale tam zastałem tylko Liama i Louisa. Bez słowa poszedłem na górę, na bank siedzi u siebie w pokoju. Zapukałem do jego drzwi. Nie odpowiadał więc wszedłem bez zastanowienia. Siedział na łóżku z laptopem.
-Czy pozwoliłem ci wejść?- zarzucił mi z wyraźnymi pretensjami.
-Chcę cię zapytać o co chodzi z dzisiejszym spotkaniem w parku?- walnąłem prosto z mostu.
-Jakim spotkaniu?
-No nie udawaj że nie wiesz, ty i [t.i.] spotkaliście się dzisiaj w parku. Pozwól mi zadać jedno pytanie na które chcę konkretnej odpowiedzi, jesteście razem?- spytałem.
-Nie, nic nas nie łączy.
-To po co się z nią spotkałeś?
-A co mam ją zawieść tak jak zrobiłeś to ty?!- wstał z łóżka i do mnie podszedł- Ona przez ciebie nie ma już u nikogo wsparcia.. w szkole przez ciebie nie ma znajomych..nie wiedziała komu może w niej zaufać bo była z tobą w związku! Nie czepiaj się mnie za to że jej pomagam, że jestem przy niej kiedy nikogo innego nie ma! Zabawiłeś się nią! Bo co bo była najładniejszą dziewczyną ze szkoły?!- wrzeszczał na mnie.
-Skąd o tym wiesz?- spytałem.
-Powiedziała mi. Jak chcesz śmiało uderz mnie kolejny raz! Tylko uwierz pogorszysz sobie sprawę, ja jej tylko pomagam...nie bój się możesz się do niej znów łasić ale jeśli kolejny raz ją zranisz uwierz będę pierwszy który ci przywali.
Powiedział i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Szczerze? miał rację..nie wiem już co mam robić..
********************************
Znów po rozmowie z Harrym powróciły do ciebie myśli o nim. Weszłaś przez telefon na moment na TT. Zobaczyłaś co tam się dzieje i doszłaś do wniosku że nic ciekawego. Po 40 min dojechaliście do portu. Wjechaliście na prom. Po 3 godzinach byliście po drugiej stronie. Koło 2:00 w nocy dojechaliście na miejsce, do domu twojej babci, po południu wujek z ciocią zawiozą cię cię do twojego domu. Byłaś zmęczona tą podróżą, marzyłaś tylko aby się gdzieś położyć ale zaczął ci dzwonić telefon. Zdziwiłaś się no ale gdy zobaczyłaś kto to dzwoni wszystko było jasne. Po 4 sygnałach odebrałaś i wyszłaś z domu na podwórko. Dzwonił do ciebie...
*********************************************
No i macie 19 rozdział :) komentujcie jeśli wam się podoba :) przepraszam was za jakie kolwiek błędy i mam do was prośbę czy mogłybyście udostępnić gdzieś link do mojego bloga lub go polecić, zależy mi na ty, byłabym wam wdzięczna :** kolejny rozdział już za tydzień ;)
-Jasne dla ciebie wszystko, o co chodzi?
-Proszę cię abyś nic nie mówił Harryemu o moim wyjeździe, kiedy, o której, po prostu żadnych szczegółów
-Dlaczego?
-Proszę, kiedy wyjadę będziesz mógł mu powiedzieć.
-No ok ale dlaczego?
-Muszę kończyć.
Rozłączyłaś się dynamicznie. Zadzwonił dzwonek na lekcję. Cały dzień w szkole spędziłaś sama, w sumie było tak cały tydzień aż do soboty, dnia kiedy miałaś wyjeżdżać na święta do Polski. Poprzedniego dnia spakowałaś parę rzeczy. Jechałaś tam w sumie na tydzień. Wstałaś dzisiaj koło godziny 10:00. Zeszłaś na dół gdzie była już ciocia z wujkiem. Zjadłaś z nimi śniadanie a następnie poszłaś dopakować parę rzeczy. Dzisiaj o 13:00 wyjeżdżacie. Napisałaś sms do Zayna. 'Wpadniesz na chwilę do parku?' odpisał ' Jasne, a o której?' odpowiedziałaś 'Teraz' Zgodził się. Chciałaś się po prostu przynajmniej z nim pożegnać. Zbiegłaś na dół i zaczęłaś się ubierać.
-Gdzie idziesz?- spytała ciocia.
-Na moment do parku.
-Ale tylko na chwilę bo jest już 12:00.
-Ok.
Wyszłaś z domu w umówione miejsce.
Oczami Zayna*
Kiedy dostałem tego sms-a od [t.i.]ucieszyłem się. Chciałbym nadal abyśmy byli razem ale już tak o to nie zabiegam jak kiedyś. Wystarczy mi przyjaźń. Od dłuższego czasu piszę tylko z [t.i.] sms-y. Chłopacy pytali mnie z kim tak piszę ale nie odpowiedziałem im. Nie chciałbym kolejnej bezsensownej kłótni z Harrym. Jak zwykle zacząłby sobie dopowiadać nieistniejące szczegóły. Wyjaśniliśmy sobie tamten incydent i teraz jest wszystko spoko.
W pośpiechu wybiegłem z pokoju. Pobiegłem do korytarza i zacząłem się ubierać.
-A ty gdzie?- spytał mnie z zaskoczenia Harry.
-Emm...yyy..- nie wiedziałem co mam mu odpowiedzieć.
-Nooo?
-Idę..Przejść się.
-Aż tak ci się spieszy?
-Przepraszam cię ale muszę iść.
Wyszedłem dynamicznie z domu. Ruszyłem w kierunku parku gdzie miałem spotkać się z [t.i.].
Oczami Harryego*
Od kilku dni Zayn jest jakiś dziwny. Ciągle z kimś pisze sms-y. Więcej czasu spędza u siebie w pokoju niż z nami. Gdy go pytamy z kim tak pisze to dynamicznie chowa telefon i zaczyna się jąkać albo unika temat. Postanowiłem to sprawdzić właśnie w tym momencie gdy nie ma go w domu. Poszedłem do jego pokoju. Zastałem tam jego telefon leżący na łóżku. Wahałem się czy wziąć go i sprawdzić czy nie ale przełamałem się i sprawdziłem wiadomości. Zdziwił mnie widok jaki tam ujrzałem wszystkie wiadomości są pisane z [t.i.] Szczerze mówiąc nie spodziewałem się akurat czegoś takiego. Zobaczyłem ostatnią rozmowę razem z nią była ona parę minut temu, [t.i.] prosiła go o spotkanie w parku. No nie dziwię się że tak mu się spieszyło. Poszedłem w ich umówione miejsce. Po drodze zacząłem sobie zadawać mnóstwo pytań czy oni przypadkiem nie są razem, gdyby to była prawda...chyba bym się z tym pogodził niż wściekał no bo skoro [t.i.] miała by być z nim szczęśliwa to czemu nie.
*************************
Byłaś już w parku i czekałaś na Zayna. Po chwili zjawił się. Szedł uliczką z szerokim uśmiechem. Podeszłaś do niego również z uśmiechem i przytuliłaś go.
-Hej.
-Hej- odpowiedział nie przestając się uśmiechać.
Usiedliście na ławkę.
-Coś się stało że chciałaś się spotkać?- spytał.
-Czy musi się coś dziać żebym mogła się z tobą spotkać?- zaśmiałaś się- chciałam się tylko z tobą pożegnać.
-A no tak, to już dziś wyjeżdżasz. Na ile?
-Tylko tydzień.
-To krótko.
-W sumie tak. Wiesz tylko na dni świąteczne, później musimy z ciocią i wujkiem wracać bo oni muszą iść do pracy, na dłużej nie dostaną urlopu. A ty gdzie jedziesz na święta?
-Do rodziny do Bradford.
-Chłopacy też się rozjeżdżają?
-Raczej tak.
-Ok ja się muszę zbierać- podniosłaś się z ławki.
-O której wyjeżdżasz?- spytał.
-O 13:00 dlatego muszę się zbierać.
-No tak. To do zobaczenia.
-Pa.
Przytuliłaś go mocno jak również on ciebie. Rozeszliście się. Koło 12:40 byłaś w domu.
-Już jestem- oznajmiłaś i ściągnęłaś buty.
-Dobrze skarbie, idź się szykować bo zaraz wyjeżdżamy.- powiedziała ciocia.
Bez odpowiedzi poszłaś na górę przebrać się, zabrałaś torbę z rzeczami, telefon i takie tam pierdoły. O równej 13:00 zeszłaś na dół.
-Możemy jechać- oznajmiłaś.
Wujek już schował torby do samochodu. Wyszliście z domu i wsiedliście do samochodu. Po bardzo krótkiej chwili ruszyliście. Przez cały dzień i trochę nocy będziecie jechać. Siedzisz i patrzysz się w uciekające z prędkością budynki . Nie wiesz w sumie dlaczego ale myślisz o Harrym. Nie odezwał się cały tydzień. Może mu już nie zależy? Widać ten związek nic nadal dla niego nie znaczy. Rozmyślanie przerwał ci sms. Był on od Louisa. 'Fajnie że się z nami pożegnałaś, miła jesteś aż do bólu, nie pożegnałaś się z nami..ciekawi mnie co powie Harry jak pójdzie do ciebie za 15 min'
'Nikt mu nie każe tam iść' odpisałaś.
-Kto do ciebie pisze?- spytała ciocia.
-Louis, kojarzysz go?
-Tak, pamiętam. Skarbie a co z Harrym?
-Musimy o tym rozmawiać?- spytałaś z nadzieją w głosie.
-Nie jeśli nie chcesz to nie musimy.
Nic nie odpowiedziałaś, Zamyśliłaś się. Jedziecie już tak dobre 2 godziny. Strasznie ci się nudzi. Nagle zaczął ci dzwonić telefon. Gdy zobaczyłaś na wyświetlaczu 'Harry' odrzuciłaś połączenie. Tak było jeszcze dwa razy. Później dostałaś sms. H:'Gdzie jesteś? Chciałbym z tobą porozmawiać i wszystko poukładać'
Ty: 'Nie możemy się spotkać, nawet gdybym chciała'
H: 'A chcesz?'
Ty: 'Sama nie wiem...'
H: 'Proszę cię spotkaj się ze mną.'
Ty: 'Nie mogę, rozumiesz?'
H: 'Dlaczego?'
Ty: 'Bo za 30 min będę po za Anglią'
H: No tak, jedziesz na święta, zapomniałem...Jeśli mogę wiedzieć to kiedy wrócisz?'
Wahałaś się czy mu odpowiedzieć czy nie ale odpisałaś 'Za tydzień' . Po tej wiadomości nic już nie odpisał.
Oczami Harryego*
O 15:00 poszedłem do [t.i.] dzwoniłem parę razy do drzwi, nikt nie otwierał a z reguły ktoś zawsze był. Postanowiłem zadzwonić do [t.i.] Tak jak za każdym razem odrzuciła moje połączenie. Zacząłem z nią pisać smsy. Dobrze że przynajmniej na nie odpowiada.
Kidy napisała mi, że za 30min będzie po za Anglią nie wiedziałem o co chodzi ale po chwili domyśliłem się. Po skończonej rozmowie z nią zawiedziony wróciłem do domu. Po drodze zacząłem myśleć o tym spotkaniu Zayna i [t.i.]. Gdy doszedłem do domu zobaczyłem kurtkę Zayna w korytarzu, oznacza to że już jest w domu. Postanowiłem go spytać o co chodzi. Ruszyłem w kierunku salonu ale tam zastałem tylko Liama i Louisa. Bez słowa poszedłem na górę, na bank siedzi u siebie w pokoju. Zapukałem do jego drzwi. Nie odpowiadał więc wszedłem bez zastanowienia. Siedział na łóżku z laptopem.
-Czy pozwoliłem ci wejść?- zarzucił mi z wyraźnymi pretensjami.
-Chcę cię zapytać o co chodzi z dzisiejszym spotkaniem w parku?- walnąłem prosto z mostu.
-Jakim spotkaniu?
-No nie udawaj że nie wiesz, ty i [t.i.] spotkaliście się dzisiaj w parku. Pozwól mi zadać jedno pytanie na które chcę konkretnej odpowiedzi, jesteście razem?- spytałem.
-Nie, nic nas nie łączy.
-To po co się z nią spotkałeś?
-A co mam ją zawieść tak jak zrobiłeś to ty?!- wstał z łóżka i do mnie podszedł- Ona przez ciebie nie ma już u nikogo wsparcia.. w szkole przez ciebie nie ma znajomych..nie wiedziała komu może w niej zaufać bo była z tobą w związku! Nie czepiaj się mnie za to że jej pomagam, że jestem przy niej kiedy nikogo innego nie ma! Zabawiłeś się nią! Bo co bo była najładniejszą dziewczyną ze szkoły?!- wrzeszczał na mnie.
-Skąd o tym wiesz?- spytałem.
-Powiedziała mi. Jak chcesz śmiało uderz mnie kolejny raz! Tylko uwierz pogorszysz sobie sprawę, ja jej tylko pomagam...nie bój się możesz się do niej znów łasić ale jeśli kolejny raz ją zranisz uwierz będę pierwszy który ci przywali.
Powiedział i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Szczerze? miał rację..nie wiem już co mam robić..
********************************
Znów po rozmowie z Harrym powróciły do ciebie myśli o nim. Weszłaś przez telefon na moment na TT. Zobaczyłaś co tam się dzieje i doszłaś do wniosku że nic ciekawego. Po 40 min dojechaliście do portu. Wjechaliście na prom. Po 3 godzinach byliście po drugiej stronie. Koło 2:00 w nocy dojechaliście na miejsce, do domu twojej babci, po południu wujek z ciocią zawiozą cię cię do twojego domu. Byłaś zmęczona tą podróżą, marzyłaś tylko aby się gdzieś położyć ale zaczął ci dzwonić telefon. Zdziwiłaś się no ale gdy zobaczyłaś kto to dzwoni wszystko było jasne. Po 4 sygnałach odebrałaś i wyszłaś z domu na podwórko. Dzwonił do ciebie...
*********************************************
No i macie 19 rozdział :) komentujcie jeśli wam się podoba :) przepraszam was za jakie kolwiek błędy i mam do was prośbę czy mogłybyście udostępnić gdzieś link do mojego bloga lub go polecić, zależy mi na ty, byłabym wam wdzięczna :** kolejny rozdział już za tydzień ;)
piątek, 7 września 2012
Rozdział 18
-A no tak, więc..Ja....ja cię bardzo za to wszystko przepraszam, wtedy rano nie powinienem był cię całować..pogodziłem się już z tym wszystkim, że kochasz Harryego, a bynajmniej on mi to uświadomił..
-Co ci zrobił?- spytałaś.
-Można powiedzieć że mi przywalił i słusznie, należało mi się. Wiesz co było moim celem tego spotkania? Oczywiście przeproszenie cię ale również dowiedzenie się jakim tak na prawdę darzysz Harryego uczuciem?
-Super pytanie- uśmiechnęłaś się z przymusu- kocham go, to pewne ale wczoraj widziałeś jaki wrócił do domu nawalony, prawda?
-No nie dało się ukryć.
-Właśnie...To ja go wtedy przyprowadziłam, spotkaliśmy się po drodze i on mi powiedział, najwyraźniej mnie nie poznał.. powiedział mi że jego dziewczyna zdradziła go z jego kumplem. On niby jej wybaczył ale tak naprawdę nie wie od tamtego momentu co do niej czuje. Więc pod sumując od wczoraj również nie wiem czy go kocham...
-Jego byłe też tak kończyły.. tym razem ciebie akurat chciałem oszczędzić..wiem że prędzej czy później znudzisz mu się..
-Może niedługo zatęskni..- spuściłaś wzrok.
-A dlaczego?
-Za tydzień wylatuję do Polski na święta.
-Harry o ty m wie?- spytał.
-Wie że mam lecieć ale nie wie kiedy...słuchaj ja się muszę zbierać.
-Już?- zdziwił się.
-No za nim dojdę do domu to trochę czasu minie..
-No tak. Miałem pytać, to jak będzie z nami, w porządku?
-Oczywiście- uśmiechnęłaś się do niego. Podeszłaś i go przytuliłaś- dozobaczenia.
-Hej- odparł z uśmiechem.
Wyszłaś z restauracji i pokierowałaś się w kierunku domu. Po 15 minutach byłaś na miejscu. Trafiłaś akurat na obiad. Zjadłaś go wspólnie z ciocią i wujkiem lecz gdy tylko odłożyłaś talerz do zlewu do drzwi zadzwonił dzwonek. Poszłaś je otworzyć. Twoim oczom ukazał się Harry.
-No hej- powiedział radosny i dał ci całusa w policzek. Tobie jednak nie było do śmiechu.
-A ty co taka nie w humorze? spytał
-A tak jakoś..- nawet na niego nie spojrzałaś.
-Ubierz się, postaram się poprawić ci jakoś humor.
-Ale ja nie wiem czy to..
-Oh no nie daj się prosić, a po za tym obiecałem ci to wczoraj- po raz kolejny się uśmiechnął.
-No ok.- zgodziłaś się. Ubrałaś buty oraz kurtkę. Zabrałaś ze sobą telefon z szafki- ciociu wychodzę- oznajmiłaś.
-Dobrze kochanie- odpowiedziała.
Wyszliście z Harrym z twojego domu. Szliście w ciszy. Wyciągnęłaś z nudy telefon i zaczęłaś w nim szperać.
- [t.i.] to gdzie masz ochotę iść?- spytał po chwili chłopak.
-Obojętnie. To ty mnie wyciągnąłeś z domu.
-A co nie masz ochoty spędzać ze mną czasu?
-...mam...- powiedziałaś z lekkim zawahaniem.
-To gdzie w końcu idziemy?- spytał ponownie.
Ty napięcie wyszłaś szybko z galerii, przez przypadek do niej weszłaś. Miałaś tam zdjęcia z Dawidem, nie chciałaś aby Harry je zobaczył. Zablokowałaś telefon i szybko schowałaś go do kieszeni kurtki.
-Co się stało?
-Nie nic..to gdzie idziemy w końcu? Zastanowiłeś się?- mówiłaś zagubiona.
-Mogę na chwilę twój telefon?- spytał.
-Po co ci?- spytałaś z oburzeniem.
-Tak tylko na chwilę
-No ale po co ci?- zapierałaś się.
-Chcę coś zobaczyć, chyba nie masz przede mną tajemnic, prawda?- spojrzał na ciebie z zaciekawianiem.
Uległaś mu i podałaś telefon.
-Ciekawa tapeta...kto to?- spytał.
-Dawid..
-Jaki Dawid?- spytał tak jakby miał jakieś pretensje.
-Normalny.
-Super.. Zayn, teraz jakiś Dawid.. no mów kto jeszcze?- spytał zatrzymując się. Ty również to zrobiłaś.
-To zdjęcie jest stare, znalazłam je nie dawno. Było robione rok temu..nie masz się czym martwić..
-Kim on dla ciebie jest?
-To mój były chłopak z Polski..
-Mam nadzieję że były..
-A co jesteś zazdrosny?- spojrzałaś na niego.
-No raczej..jesteś moją dziewczyną- objął cię kolejny raz. Zdjęłaś jego rękę ze swojego ramienia.
-Proszę cię..jak można być zazdrosnym o osobę której się nie kocha?- naskoczyłaś na niego prosto z mostu.
-Co? O czym ty mówisz?- udawał wyraźnie zdziwionego.
-O tym że udajesz że mnie kochasz..
-Kto ci to powiedział?
-Ty.
-Kiedy?
-Wczoraj kiedy byłeś napity i wracałeś do domu..
-Nie chciałem ci tego mówić.. ok nie kochałem cię od samego początku, po prostu wszyscy uważali że jesteś cudowna, piękna. Chciałem cię mieć aby zazdrościli..
-Co?- nie wiedziałaś o czym on mówi.
-Tak było kiedyś ale teraz wiem że cię kocham..
-Harry? o czym ty gadasz? Ja niczego takiego nie miałam na myśli..Pierwsze słyszę że..że takie coś..żeby przypodobać się kolegom..nie no nie wieżę.. Harry ja mówiłam o tym że nie wybaczyłeś mi do końca tego całego incydentu z Zaynem ..że masz mieszane uczucia co do mnie.. widać jeszcze czegoś nie wiedziałam..- poczułaś jak do oczu napływają ci łzy.
-Przepraszam cię za to wszystko, byłem wtedy napity..
-Ale teraz jesteś trzeźwy.. Nie wierzę, udawałeś swoje uczucie po to by ze mną być?
-Tak, ale zrozumiałem jaka jesteś, że tak nie powinienem był robić, zrozumiałem że cię kocham..- chciał cię przytulić ale odsunęłaś się od niego.-Nie licz na żadne przytulenie czy całus..
-Koniec z nami?- spytał zawiedziony.
-Chyba..chyba tak..
-Dasz mi jutro odpowiedź?- spytał.
-A co chcesz sobie szukać dziewczyny na zastępstwo tak? No tak tłumy dziewczyn biją się o ciebie a ja im blokuję drogę..noo więc Harry przekaż im ode mnie że droga wolna.. Mogą robić z tobą co chcą. A tak dla wiadomości wybaczyłam wszystko Zaynowi, cześć.
Wyrwałaś mu z rąk telefon i poszłaś w stronę domu. Doszłaś do niego po jakichś 15 minutach. Rozebrałaś się i chciałaś iść do siebie do pokoju lecz zatrzymała się ciocia na schodach.
-Skarbie już jesteś?- spytała.
-Tak..- powiedziałaś w ogóle na nią nie patrząc.
-Hej czy ty płakałaś?- podniosła ci głowę lekko w swoją stronę.
-Wydaje ci się..- próbowałaś to ukryć.
-Tylko mnie nie okłamuj..no już mów co się stało?
-Zerwałam z Harrym.- momentalnie się popłakałaś i wtuliłaś w nią.
-Chcesz o tym ze mną pogadać?- spytała.
-A mogę?- zapytałaś z nadzieją.
-Skarbie zawsze możesz ze mną rozmawiać.
-Dziękuję ci.
Poszłyście do ciebie do pokoju. Wyjaśniłaś wszystko cioci od pocałunku z Zaynem aż do tego momentu.
-Zobaczysz pogodzicie się..-przytuliła cię- spędziliście tyle wspólnych chwil, nie warto tego wszystkiego zostawiać..
-Jakoś w to nie wierzę abyśmy mogli się pogodzić..- wtuliłaś się w nią.
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Otworzył je twój wujek, ciocia tez zeszła lecz ty zostałaś. Po dłuższej chwili usłyszałaś głos Hazzy. Chciał z tobą rozmawiać lecz twoja ciocia nie pozwoliła na to.
-Muszę jej to wszystko wyjaśnić- usłyszałaś wyraźnie.
-Harry, nie dziś- odmówiła ciocia.
-A kiedy? Proszę niech pani postawi się w mojej sytuacji, na prawdę mi na niej zależy, no bo gdyby tak nie było, byłbym tutaj teraz?- spytał.
-Przykro mi Harry, ale nie. Daj jej czas musi sobie to wszystko poukładać..
-No dobrze.. Dziękuję..dowidzenia,
Po chwili usłyszałaś jak drzwi się zamknęły. Ciocia wróciła do ciebie.
-Pamiętasz że w sobotę wyjeżdżamy?
-Tak pamiętam.. Nie mogę doczekać się tego spotkania z rodziną i przyjaciółmi, teraz przynajmniej będę wiedzieć jak wy się czuliście gdy przyjeżdżaliście do domu, do Polski.- uśmiechnęłaś się.
Rozmawiałaś jeszcze chwilę z ciocią. Następnie zeszliście na dół do wujka.
Resztę dnia spędziłaś w domu.
Następnego dnia z wielkim bólem głowy wstałaś rano i wyszykowałaś się do szkoły. Cioci i wujka nie było. Znowu musieli wcześniej pojechać do pracy. Ogarnęłaś się i wyszłaś do szkoły. Doszłaś sama na miejsce. Dziwne było to że po drodze nie spotkałaś Harryego jak również jeszcze nie znalazłaś go w szkole. Zabrałaś książki i poszłaś pod klasę. Po dzwonku weszłaś do klasy. Tam również nie było Harryego. Najwidoczniej nie przyszedł dziś do szkoły.
oczami Harryego*
No i jak ja teraz koło niej przejdę na korytarzu? Jak ja na nią spojrzę? Wszystko zawaliłem przez głupotę, swoją głupotę. Kocham ją naprawdę zakochałem się w niej. Na początku tak nie było ale teraz nie potrafię bez niej żyć.. Chciałbym z nią porozmawiać ale nie mogę, a bynajmniej nie potrafię do niej teraz podejść i pogadać, wczoraj miałem odwagę ale teraz ją straciłem.. W tym tygodniu nie mam zamiaru pojawić się w szkole, w sobotę wszystko wyjaśnię [t.i.].
***************************************
Nie masz co teraz robić w szkole, Zawsze spędzałaś czas z Harrym na przerwach lecz teraz go nie ma. Postanowiłaś zadzwonić na moment do Zayna. Po dwóch sygnałach odebrał.
-Hallo?
-Zayn mogę prosić cię o przysługę?- spytałaś.
*********************************************
Proszę was bardzo bardzo długi rozdział. Czekaliście na niego cały tydzień więc będzie on długi a bynajmniej tak mi się wydaję, że taki jest. Komentujcie czy wam się podoba ;)Przepraszam za błędy :**
-Co ci zrobił?- spytałaś.
-Można powiedzieć że mi przywalił i słusznie, należało mi się. Wiesz co było moim celem tego spotkania? Oczywiście przeproszenie cię ale również dowiedzenie się jakim tak na prawdę darzysz Harryego uczuciem?
-Super pytanie- uśmiechnęłaś się z przymusu- kocham go, to pewne ale wczoraj widziałeś jaki wrócił do domu nawalony, prawda?
-No nie dało się ukryć.
-Właśnie...To ja go wtedy przyprowadziłam, spotkaliśmy się po drodze i on mi powiedział, najwyraźniej mnie nie poznał.. powiedział mi że jego dziewczyna zdradziła go z jego kumplem. On niby jej wybaczył ale tak naprawdę nie wie od tamtego momentu co do niej czuje. Więc pod sumując od wczoraj również nie wiem czy go kocham...
-Jego byłe też tak kończyły.. tym razem ciebie akurat chciałem oszczędzić..wiem że prędzej czy później znudzisz mu się..
-Może niedługo zatęskni..- spuściłaś wzrok.
-A dlaczego?
-Za tydzień wylatuję do Polski na święta.
-Harry o ty m wie?- spytał.
-Wie że mam lecieć ale nie wie kiedy...słuchaj ja się muszę zbierać.
-Już?- zdziwił się.
-No za nim dojdę do domu to trochę czasu minie..
-No tak. Miałem pytać, to jak będzie z nami, w porządku?
-Oczywiście- uśmiechnęłaś się do niego. Podeszłaś i go przytuliłaś- dozobaczenia.
-Hej- odparł z uśmiechem.
Wyszłaś z restauracji i pokierowałaś się w kierunku domu. Po 15 minutach byłaś na miejscu. Trafiłaś akurat na obiad. Zjadłaś go wspólnie z ciocią i wujkiem lecz gdy tylko odłożyłaś talerz do zlewu do drzwi zadzwonił dzwonek. Poszłaś je otworzyć. Twoim oczom ukazał się Harry.
-No hej- powiedział radosny i dał ci całusa w policzek. Tobie jednak nie było do śmiechu.
-A ty co taka nie w humorze? spytał
-A tak jakoś..- nawet na niego nie spojrzałaś.
-Ubierz się, postaram się poprawić ci jakoś humor.
-Ale ja nie wiem czy to..
-Oh no nie daj się prosić, a po za tym obiecałem ci to wczoraj- po raz kolejny się uśmiechnął.
-No ok.- zgodziłaś się. Ubrałaś buty oraz kurtkę. Zabrałaś ze sobą telefon z szafki- ciociu wychodzę- oznajmiłaś.
-Dobrze kochanie- odpowiedziała.
Wyszliście z Harrym z twojego domu. Szliście w ciszy. Wyciągnęłaś z nudy telefon i zaczęłaś w nim szperać.
- [t.i.] to gdzie masz ochotę iść?- spytał po chwili chłopak.
-Obojętnie. To ty mnie wyciągnąłeś z domu.
-A co nie masz ochoty spędzać ze mną czasu?
-...mam...- powiedziałaś z lekkim zawahaniem.
-To gdzie w końcu idziemy?- spytał ponownie.
Ty napięcie wyszłaś szybko z galerii, przez przypadek do niej weszłaś. Miałaś tam zdjęcia z Dawidem, nie chciałaś aby Harry je zobaczył. Zablokowałaś telefon i szybko schowałaś go do kieszeni kurtki.
-Co się stało?
-Nie nic..to gdzie idziemy w końcu? Zastanowiłeś się?- mówiłaś zagubiona.
-Mogę na chwilę twój telefon?- spytał.
-Po co ci?- spytałaś z oburzeniem.
-Tak tylko na chwilę
-No ale po co ci?- zapierałaś się.
-Chcę coś zobaczyć, chyba nie masz przede mną tajemnic, prawda?- spojrzał na ciebie z zaciekawianiem.
Uległaś mu i podałaś telefon.
-Ciekawa tapeta...kto to?- spytał.
-Dawid..
-Jaki Dawid?- spytał tak jakby miał jakieś pretensje.
-Normalny.
-Super.. Zayn, teraz jakiś Dawid.. no mów kto jeszcze?- spytał zatrzymując się. Ty również to zrobiłaś.
-To zdjęcie jest stare, znalazłam je nie dawno. Było robione rok temu..nie masz się czym martwić..
-Kim on dla ciebie jest?
-To mój były chłopak z Polski..
-Mam nadzieję że były..
-A co jesteś zazdrosny?- spojrzałaś na niego.
-No raczej..jesteś moją dziewczyną- objął cię kolejny raz. Zdjęłaś jego rękę ze swojego ramienia.
-Proszę cię..jak można być zazdrosnym o osobę której się nie kocha?- naskoczyłaś na niego prosto z mostu.
-Co? O czym ty mówisz?- udawał wyraźnie zdziwionego.
-O tym że udajesz że mnie kochasz..
-Kto ci to powiedział?
-Ty.
-Kiedy?
-Wczoraj kiedy byłeś napity i wracałeś do domu..
-Nie chciałem ci tego mówić.. ok nie kochałem cię od samego początku, po prostu wszyscy uważali że jesteś cudowna, piękna. Chciałem cię mieć aby zazdrościli..
-Co?- nie wiedziałaś o czym on mówi.
-Tak było kiedyś ale teraz wiem że cię kocham..
-Harry? o czym ty gadasz? Ja niczego takiego nie miałam na myśli..Pierwsze słyszę że..że takie coś..żeby przypodobać się kolegom..nie no nie wieżę.. Harry ja mówiłam o tym że nie wybaczyłeś mi do końca tego całego incydentu z Zaynem ..że masz mieszane uczucia co do mnie.. widać jeszcze czegoś nie wiedziałam..- poczułaś jak do oczu napływają ci łzy.
-Przepraszam cię za to wszystko, byłem wtedy napity..
-Ale teraz jesteś trzeźwy.. Nie wierzę, udawałeś swoje uczucie po to by ze mną być?
-Tak, ale zrozumiałem jaka jesteś, że tak nie powinienem był robić, zrozumiałem że cię kocham..- chciał cię przytulić ale odsunęłaś się od niego.-Nie licz na żadne przytulenie czy całus..
-Koniec z nami?- spytał zawiedziony.
-Chyba..chyba tak..
-Dasz mi jutro odpowiedź?- spytał.
-A co chcesz sobie szukać dziewczyny na zastępstwo tak? No tak tłumy dziewczyn biją się o ciebie a ja im blokuję drogę..noo więc Harry przekaż im ode mnie że droga wolna.. Mogą robić z tobą co chcą. A tak dla wiadomości wybaczyłam wszystko Zaynowi, cześć.
Wyrwałaś mu z rąk telefon i poszłaś w stronę domu. Doszłaś do niego po jakichś 15 minutach. Rozebrałaś się i chciałaś iść do siebie do pokoju lecz zatrzymała się ciocia na schodach.
-Skarbie już jesteś?- spytała.
-Tak..- powiedziałaś w ogóle na nią nie patrząc.
-Hej czy ty płakałaś?- podniosła ci głowę lekko w swoją stronę.
-Wydaje ci się..- próbowałaś to ukryć.
-Tylko mnie nie okłamuj..no już mów co się stało?
-Zerwałam z Harrym.- momentalnie się popłakałaś i wtuliłaś w nią.
-Chcesz o tym ze mną pogadać?- spytała.
-A mogę?- zapytałaś z nadzieją.
-Skarbie zawsze możesz ze mną rozmawiać.
-Dziękuję ci.
Poszłyście do ciebie do pokoju. Wyjaśniłaś wszystko cioci od pocałunku z Zaynem aż do tego momentu.
-Zobaczysz pogodzicie się..-przytuliła cię- spędziliście tyle wspólnych chwil, nie warto tego wszystkiego zostawiać..
-Jakoś w to nie wierzę abyśmy mogli się pogodzić..- wtuliłaś się w nią.
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Otworzył je twój wujek, ciocia tez zeszła lecz ty zostałaś. Po dłuższej chwili usłyszałaś głos Hazzy. Chciał z tobą rozmawiać lecz twoja ciocia nie pozwoliła na to.
-Muszę jej to wszystko wyjaśnić- usłyszałaś wyraźnie.
-Harry, nie dziś- odmówiła ciocia.
-A kiedy? Proszę niech pani postawi się w mojej sytuacji, na prawdę mi na niej zależy, no bo gdyby tak nie było, byłbym tutaj teraz?- spytał.
-Przykro mi Harry, ale nie. Daj jej czas musi sobie to wszystko poukładać..
-No dobrze.. Dziękuję..dowidzenia,
Po chwili usłyszałaś jak drzwi się zamknęły. Ciocia wróciła do ciebie.
-Pamiętasz że w sobotę wyjeżdżamy?
-Tak pamiętam.. Nie mogę doczekać się tego spotkania z rodziną i przyjaciółmi, teraz przynajmniej będę wiedzieć jak wy się czuliście gdy przyjeżdżaliście do domu, do Polski.- uśmiechnęłaś się.
Rozmawiałaś jeszcze chwilę z ciocią. Następnie zeszliście na dół do wujka.
Resztę dnia spędziłaś w domu.
Następnego dnia z wielkim bólem głowy wstałaś rano i wyszykowałaś się do szkoły. Cioci i wujka nie było. Znowu musieli wcześniej pojechać do pracy. Ogarnęłaś się i wyszłaś do szkoły. Doszłaś sama na miejsce. Dziwne było to że po drodze nie spotkałaś Harryego jak również jeszcze nie znalazłaś go w szkole. Zabrałaś książki i poszłaś pod klasę. Po dzwonku weszłaś do klasy. Tam również nie było Harryego. Najwidoczniej nie przyszedł dziś do szkoły.
oczami Harryego*
No i jak ja teraz koło niej przejdę na korytarzu? Jak ja na nią spojrzę? Wszystko zawaliłem przez głupotę, swoją głupotę. Kocham ją naprawdę zakochałem się w niej. Na początku tak nie było ale teraz nie potrafię bez niej żyć.. Chciałbym z nią porozmawiać ale nie mogę, a bynajmniej nie potrafię do niej teraz podejść i pogadać, wczoraj miałem odwagę ale teraz ją straciłem.. W tym tygodniu nie mam zamiaru pojawić się w szkole, w sobotę wszystko wyjaśnię [t.i.].
***************************************
Nie masz co teraz robić w szkole, Zawsze spędzałaś czas z Harrym na przerwach lecz teraz go nie ma. Postanowiłaś zadzwonić na moment do Zayna. Po dwóch sygnałach odebrał.
-Hallo?
-Zayn mogę prosić cię o przysługę?- spytałaś.
*********************************************
Proszę was bardzo bardzo długi rozdział. Czekaliście na niego cały tydzień więc będzie on długi a bynajmniej tak mi się wydaję, że taki jest. Komentujcie czy wam się podoba ;)Przepraszam za błędy :**
poniedziałek, 3 września 2012
Informacja
Dziś już nie dam rady napisać nowego rozdziału ale na jutro powinnam dać a jeśli nic nie wyjdzie to weekend ;)
niedziela, 2 września 2012
Rozdział 17
Nagle dostałaś telefon od...Zayna. Wachałaś się przed odebraniem lecz po paru sygnałach odebrałaś.
-Halo?
-Cześć, chyba musimy porozmawiać.
-My?
-Tak my. Masz jutro czas?
-Przepraszam cię bardzo ale czy ja powiedziałam że chcę się spotkać?
-Proszę cię o jedno spotkanie, czy to tak wiele?
- no..ok.
-To o której chcesz się spotkać?
-Do 12:00 mam czas.
-Too...o 11:00 w MSC pasuje ci?
-Jasne..
-Dzięki że się zgodziłaś, do zobaczenia.
-Cześć.
Dzisiejszego dnia dość dużo się wydarzyło, miałaś wszystkiego dość. Resztę dnia planujesz spędzić z dala od całego zespołu włącznie z Harrym. Koło 15:00 przyjechała twoja ciocia z wujkiem. Chwilę z nimi rozmawiałaś ale ulotniłaś się do siebie do pokoju. Uruchomiłaś laptopa i pogrzebałaś trochę w internecie jak i w komputerze. Znalazłaś jakiś folder ze zdjęciami. Nie miałaś pojęcia co to za zdjęcia więc zaczęłaś je oglądać. Okazało się że były to fotografie z twoim byłym chłopakiem Dawidem i waszymi przyjaciółmi. Nie masz mu niczego za złe że nie jesteście razem. Zerwaliście ze sobą ponieważ ty się przeprowadzałaś a każdy wie że związek na odległość to nie związek. Gdy oglądałaś te zdjęcia poczułaś w oczach lekkie łzy. Nie było tam takich problemów jakie są tutaj. Z całej waszej grupy tylko ty i Dawid byliście parą. Wybrałaś jedno z ładniejszych zdjęć i ustawiłaś je na tapetę w telefonie. Na każdym kroku, gdzie się tylko dało były całusy, przytulenia, chodzenie za ręce. Może dlatego nie chciałaś mieć z Harrym tak 'słodkiego' związku, bo za bardzo przypominało by ci to związek z Dawidem. Chwilę jeszcze pooglądałaś zdjęcia, następnie podeszłaś do okna. Była godzina 18:00 więc było już ciemno jak na tę porę roku, ale to nie o to chodzi, chodzi tu o to że wreszcie spadł śnieg. Wyglądało to tak pięknie przy świetle latarń ulicznych. Postanowiłaś wyjść na dwór i się kawałek przejść. Zbiegłaś po schodach i zaczęłaś ubierać buty oraz kurtkę.
-Wychodzę na moment, zaraz wrócę- powiedziałaś .
-Tylko wróć nie za późno- odpowiedział wujek.
-Ok.
Wyszłaś na dwór. Postanowiłaś połazić trochę po Londynie. Nagle ujrzałaś znaną ci postać. To Harry. Podeszłaś do niego.
-Hej co ty tu robisz? - spytałaś.
-Emm..wygląda na to że jestem i idę. -powiedział. Było czuć od niego alkohol.
-Jesteś pijany.
-I co z tego?
-Dość dużo. Po co piłeś?
-A czemu miałem nie pić? Moja dziewczyna mnie zdradziła z najlepszym przyjacielem. Myśli że jej to wybaczyłem. Może i tak jej powiedziałem ale i tak nadal mam od tamtej pory mieszane uczucie co do niej..
-Kochasz ja?- spytała. Widać tak się upił że nie pamięta kim jesteś.
-Może tak, a może i nie, nie mam już pojęcia..
-Too... zastanów się po drodze a ja cię odprowadzę do domu ok?
-Spoko, jak masz na imię?
Zdziwił cię tym pytaniem. Ok napity no ale żeby aż tak?
-[t.i.] nie pamiętasz.
-No właśnie skądś cię kojarzę tylko nie mam pojęcia skąd, ja jestem Harry. Wiesz masz tak samo na imię jak moja dziewczyna i w sumie podobna do niej jesteś.
Chciało ci się z niego śmiać ale powstrzymałaś się. Ruszyliście w stronę jego domu. Po około 30 min byliście pod jego domem.
-Ok ja tu chyba mieszkam- powiedział.
-Chyba?- zaśmiałaś się jak również i on.
-No to jak kochasz ją?- uśmiechnęłaś się udając że wszystko jest ok..
-Wiesz raczej ją kocham..muszę się pogodzić z tym że całowała mojego kumpla. Nie wiem tylko czy ona nadal mnie kocha.
-Na pewno cię kocha.
-Mam nadzieję że masz rację. Ok zbieram się. Dzięki do zobaczenia.
-Na razie.
Postanowiłaś już wrócić do domu. po jakichś 5 min doszłaś.
-Już wróciłam Idę do siebie.
-Ok- odpowiedziała ciocia.
Poszłaś na górę do swojego pokoju. Zabrałaś szorty i za dużą koszulkę. Poszłaś się umyć. Podczas kąpieli zastanawiałaś się nad rozmową z Harrym. Był wtedy taki szczery, szczery jak nigdy do tond w stosunku do ciebie. Przynajmniej miałaś okazję poznać prawdziwe uczucie jakim darzy cię Harry. Kiedy skończyłaś się myć wróciłaś do pokoju i położyłaś się spać.
Następnego dna wstałaś koło 9:30. Ogarnęłaś się i zeszłaś na dół do kuchni gdzie była już twoja ciocia.
-Hej.- powiedziałaś.
-Cześć skarbie, co tak wcześnie wstałaś?
-Umówiłam się z kolegą.
-Z Harrym?
-To też ale po południu teraz idę się spotkać z Zaynem kojarzysz go?
-A tak pamiętam.
O godzinie 10:15 wyszłaś z domu do umówionego miejsca. Doszłaś punktualnie o 11:00 gdybyś się pospieszyła byłabyś wcześniej no ale po co się spieszyć. Weszłaś do środka
Rozejrzałaś się po stolikach po chwili znalazłaś Zayna. Podeszłaś do niego i usiadłaś na przeciwko.
-Co chciałeś?- walnęłaś prosto z mostu i usiadłaś na przeciwko niego.
-Chcesz się czegoś napić?- spytał.
-Nie przyszłam tu aby pić, przyszłam bo ktoś chciał ze mną rozmawiać- powiedziałaś oschle.
-A no tak, więc..Ja..
************************************
ten rozdział chyba też mi średnio wyszedł tak mi się wydaje.. :( proszę komentujcie a no i sorry jeśli pojawiły się błędy następny rozdział albo jutro albo dopiero za tydzień wiecie szkoła -,-
-Halo?
-Cześć, chyba musimy porozmawiać.
-My?
-Tak my. Masz jutro czas?
-Przepraszam cię bardzo ale czy ja powiedziałam że chcę się spotkać?
-Proszę cię o jedno spotkanie, czy to tak wiele?
- no..ok.
-To o której chcesz się spotkać?
-Do 12:00 mam czas.
-Too...o 11:00 w MSC pasuje ci?
-Jasne..
-Dzięki że się zgodziłaś, do zobaczenia.
-Cześć.
Dzisiejszego dnia dość dużo się wydarzyło, miałaś wszystkiego dość. Resztę dnia planujesz spędzić z dala od całego zespołu włącznie z Harrym. Koło 15:00 przyjechała twoja ciocia z wujkiem. Chwilę z nimi rozmawiałaś ale ulotniłaś się do siebie do pokoju. Uruchomiłaś laptopa i pogrzebałaś trochę w internecie jak i w komputerze. Znalazłaś jakiś folder ze zdjęciami. Nie miałaś pojęcia co to za zdjęcia więc zaczęłaś je oglądać. Okazało się że były to fotografie z twoim byłym chłopakiem Dawidem i waszymi przyjaciółmi. Nie masz mu niczego za złe że nie jesteście razem. Zerwaliście ze sobą ponieważ ty się przeprowadzałaś a każdy wie że związek na odległość to nie związek. Gdy oglądałaś te zdjęcia poczułaś w oczach lekkie łzy. Nie było tam takich problemów jakie są tutaj. Z całej waszej grupy tylko ty i Dawid byliście parą. Wybrałaś jedno z ładniejszych zdjęć i ustawiłaś je na tapetę w telefonie. Na każdym kroku, gdzie się tylko dało były całusy, przytulenia, chodzenie za ręce. Może dlatego nie chciałaś mieć z Harrym tak 'słodkiego' związku, bo za bardzo przypominało by ci to związek z Dawidem. Chwilę jeszcze pooglądałaś zdjęcia, następnie podeszłaś do okna. Była godzina 18:00 więc było już ciemno jak na tę porę roku, ale to nie o to chodzi, chodzi tu o to że wreszcie spadł śnieg. Wyglądało to tak pięknie przy świetle latarń ulicznych. Postanowiłaś wyjść na dwór i się kawałek przejść. Zbiegłaś po schodach i zaczęłaś ubierać buty oraz kurtkę.
-Wychodzę na moment, zaraz wrócę- powiedziałaś .
-Tylko wróć nie za późno- odpowiedział wujek.
-Ok.
Wyszłaś na dwór. Postanowiłaś połazić trochę po Londynie. Nagle ujrzałaś znaną ci postać. To Harry. Podeszłaś do niego.
-Hej co ty tu robisz? - spytałaś.
-Emm..wygląda na to że jestem i idę. -powiedział. Było czuć od niego alkohol.
-Jesteś pijany.
-I co z tego?
-Dość dużo. Po co piłeś?
-A czemu miałem nie pić? Moja dziewczyna mnie zdradziła z najlepszym przyjacielem. Myśli że jej to wybaczyłem. Może i tak jej powiedziałem ale i tak nadal mam od tamtej pory mieszane uczucie co do niej..
-Kochasz ja?- spytała. Widać tak się upił że nie pamięta kim jesteś.
-Może tak, a może i nie, nie mam już pojęcia..
-Too... zastanów się po drodze a ja cię odprowadzę do domu ok?
-Spoko, jak masz na imię?
Zdziwił cię tym pytaniem. Ok napity no ale żeby aż tak?
-[t.i.] nie pamiętasz.
-No właśnie skądś cię kojarzę tylko nie mam pojęcia skąd, ja jestem Harry. Wiesz masz tak samo na imię jak moja dziewczyna i w sumie podobna do niej jesteś.
Chciało ci się z niego śmiać ale powstrzymałaś się. Ruszyliście w stronę jego domu. Po około 30 min byliście pod jego domem.
-Ok ja tu chyba mieszkam- powiedział.
-Chyba?- zaśmiałaś się jak również i on.
-No to jak kochasz ją?- uśmiechnęłaś się udając że wszystko jest ok..
-Wiesz raczej ją kocham..muszę się pogodzić z tym że całowała mojego kumpla. Nie wiem tylko czy ona nadal mnie kocha.
-Na pewno cię kocha.
-Mam nadzieję że masz rację. Ok zbieram się. Dzięki do zobaczenia.
-Na razie.
Postanowiłaś już wrócić do domu. po jakichś 5 min doszłaś.
-Już wróciłam Idę do siebie.
-Ok- odpowiedziała ciocia.
Poszłaś na górę do swojego pokoju. Zabrałaś szorty i za dużą koszulkę. Poszłaś się umyć. Podczas kąpieli zastanawiałaś się nad rozmową z Harrym. Był wtedy taki szczery, szczery jak nigdy do tond w stosunku do ciebie. Przynajmniej miałaś okazję poznać prawdziwe uczucie jakim darzy cię Harry. Kiedy skończyłaś się myć wróciłaś do pokoju i położyłaś się spać.
Następnego dna wstałaś koło 9:30. Ogarnęłaś się i zeszłaś na dół do kuchni gdzie była już twoja ciocia.
-Hej.- powiedziałaś.
-Cześć skarbie, co tak wcześnie wstałaś?
-Umówiłam się z kolegą.
-Z Harrym?
-To też ale po południu teraz idę się spotkać z Zaynem kojarzysz go?
-A tak pamiętam.
O godzinie 10:15 wyszłaś z domu do umówionego miejsca. Doszłaś punktualnie o 11:00 gdybyś się pospieszyła byłabyś wcześniej no ale po co się spieszyć. Weszłaś do środka
Rozejrzałaś się po stolikach po chwili znalazłaś Zayna. Podeszłaś do niego i usiadłaś na przeciwko.
-Co chciałeś?- walnęłaś prosto z mostu i usiadłaś na przeciwko niego.
-Chcesz się czegoś napić?- spytał.
-Nie przyszłam tu aby pić, przyszłam bo ktoś chciał ze mną rozmawiać- powiedziałaś oschle.
-A no tak, więc..Ja..
************************************
ten rozdział chyba też mi średnio wyszedł tak mi się wydaje.. :( proszę komentujcie a no i sorry jeśli pojawiły się błędy następny rozdział albo jutro albo dopiero za tydzień wiecie szkoła -,-
sobota, 1 września 2012
Rozdział 16
Tak na sam początek po proszono mnie o zareklamowanie bloga więc proszę bardzo : http://imaginy-tylko-1d.blogspot.com/ polecam.
**************************************
-Ok. No to miałaś mi powiedzieć o co chodzi...-zaczął.
-ale z czym?
-No nie udawaj...o co chodziło z tym snem?
Wzięłaś oddech.
-Nie dam rady przed tobą tego ukryć- spuściłaś wzrok i się zatrzymałaś jak również i on..
-No mów.
-Harry..- nie mogłaś się wysłowić. Spojrzałaś mu w oczy. Twoje były napełnione łzami lecz jego ciekawością- Ja..- wzięłaś ponownie oddech- Ja cię zdradziłam..- spłynęła ci łza po policzku.
-Co?!- spytał wyraźnie zdziwiony- co ty zrobiłaś?!
-Zdradziłam cię.
-Nie wierzę...po prostu nie wiem co powiedzieć... dlaczego? jak? kiedy? z kim?- mówił zdenerwowany.
-Proszę cię nie rozmawiajmy o tym na ulicy...
-A gdzie?!
-Chodźmy..chodźmy do mnie. Cioci i wujka nie ma, będziemy mogli porozmawiać sam na sa.
-Wszystko mi jedno, po prostu chcę wyjaśnień.
-Dostaniesz je ale proszę nie tutaj.
-No ok.
W ciszy doszliście do twojego domu. Weszliście do korytarza. Harry nie rozbierając się zaczął temat.
-Zdradziłaś mnie z Maxem- stwierdził- wiedziałem że prędzej czy później tak będzie.
-Nie, nie z Maxem.
-To z kim?- spytał.
Nie wiesz czemu ale nie mogłaś z siebie tego wydusić.
-No gadaj!- krzyknął.
-Z.. Z Zaynem... poleciała ci łza po policzku.
-Co?! Z kim?!...Kiedy to było?
-Dziś rano Harry przepraszam cię.. nie chciałam tego..to on zaczął mnie całować- mówiłaś zapłakana patrząc w oczy Harryego które były zaszklone od łez- on dla mnie nic nie znaczy dobrze wiesz..kocham tylko ciebie..rozumiesz.. Harry to był nic nie znaczący pocałunek..proszę cię uwierz mi...nigdy więcej bym nie popełniła tego błędu...
-(t.i.), (t.i.), spokojnie- złapał cię za ramiona i spojrzał w oczy.
-Tak bardzo tego żałuję..- wtuliłaś się w niego bardzo mocno, wiedziałaś że może to być twój ostatni raz.- powiesz coś?- spojrzałaś na niego.
-Wierzę ci.- powiedział spokojnie.
-Co?- nie wierzyłaś w to co właśnie powiedział.
-Wierzę ci.. to nie twoja wina lecz Zayna, prowokował cię do tego a ja nic z tym nie robiłem.. musiałaś w końcu ulegnąć.
-Będziemy nadal parą?- spytałaś z nadzieją.
-Tak- odparł- zawsze nią byliśmy- po dłuższej chwili uśmiechnął się- wybaczam ci tylko ten jedyny raz ale proszę cię obiecaj nigdy więcej tego nie robić.- spoważniał.
-Nigdy więcej nawet jeśli by mnie zmuszano lub podlizywano podlizywano podobnie jak Zayn.
Harry mocno cię do siebie przytulił.
Po chwili zaczęliście się namiętnie całować.
-Muszę iść.- powiedział.
-Proszę cię tylko nic mu nie rób.
-Nie obiecuję..
-Harry..
-Masz jutro czas?- zmienił temat
-Raczej tak.
-Wpadnę po ciebie jest niedziela to gdzieś razem pójdziemy ok?- uśmiechnął się i dał ci całusa.
Chwycił za klamkę i chciał wyjść ale go zatrzymałaś.-Nie rób mu krzywdy.
-Do zobaczeni- dał ci drugi raz całusa i wyszedł.
Nie mogłaś nic zrobić. Musisz zostać w domu na wypadek gdyby ciocia z wujkiem wrócili wcześniej. Teraz mogłaś mieć tylko nadzieję że Harryemu nic nie odwali.
Oczami Harryego*
Nie spodziewałem się tego. Ona mnie zdradziła z najlepszym przyjacielem. Całe szczęście to tylko pocałunek. Wiem że z własnej woli tego nie zrobiła. Kocha mnie jak również ja ją. Zayn ją prowokował wszyscy to zauważyli ja również ale nic sobie z tego nie zrobiłem więc to w sumie po części moja wina Doszedłem wreszcie do domu. Nie miałem zamiaru patrzeć na to czy chłopacy będą to widzieć czy nie, chciałem tylko tego aby Zayn wszystkiego pożałował i raz na zawsze odwalił się od (t.i.). Nie rozbierając się wszedłem do salonu. Siedziała tam cała czwórka.
-A tobie co?- spytał jakby nigdy nic Zayn.
-Ty się mnie pytasz ' co mi'?! Ty idioto!- podszedłem do niego dynamicznie i podniosłem go z sofy.
-Ale o co ci chodzi?- pytał przerażony.
-O dzisiejsze rano!
-Powiedziała ci?
-Może i tak. Jak mogłeś? Przyjaciel tak? Proszę cię chyba tylko w zespole i na okładce gazety ale nie w prawdziwym życiu.
-Ej ale o co chodzi?- wtrącił Niall.
-Zamknij się!- wrzasnąłem- czemu to zrobiłeś?! no gadaj!- patrzyłem Zaynowi prosto w oczy- No mów! Czemu ją całowałeś?!
-Ołłł...Zayn..- znów wtrącił Niall.
-Chyba coś powiedziałem nie?!- zwróciłem się do niego lecz od razu powróciłem do Zayna.
-Odwzajemniła to.
-Mam to gdzieś! Liczy się to że sprowokowałeś ją do tego!
-Ej no dobra nie masz co się wściekać... sorry nie chciałem. -Sorry? Ty myślisz że załatwisz to zwykłym 'sorry'?
-Liczę na to.-To się mylisz.
Jednym ruchem uderzyłem go po czym on upadł.
-Harry!- wykrzyknął Loiam i podbiegł d0 Zayna. Wściekły nie zwracając na nic uwagi wyszedłem z domu. Nie miałem pojęcia gdzie iść. Poszedłem do najbliższej restauracji napić się czegoś chłodnego i mocnego.
****************************************
Martwiłaś się o Hazzę, ciągle myślałaś o tym co takiego głupiego mógłby zrobić. Modliłaś się aby to nie było nic poważnego. Nagle dostałaś telefon od...
**********************
Nom to macie rozdział 16? trochę według mnie taki naciągany i nudny ale no nie wiem sami oceńcie ;) proszę o komentarze oraz przepraszam za jakie kolwiek błędy ;**
**************************************
-Ok. No to miałaś mi powiedzieć o co chodzi...-zaczął.
-ale z czym?
-No nie udawaj...o co chodziło z tym snem?
Wzięłaś oddech.
-Nie dam rady przed tobą tego ukryć- spuściłaś wzrok i się zatrzymałaś jak również i on..
-No mów.
-Harry..- nie mogłaś się wysłowić. Spojrzałaś mu w oczy. Twoje były napełnione łzami lecz jego ciekawością- Ja..- wzięłaś ponownie oddech- Ja cię zdradziłam..- spłynęła ci łza po policzku.
-Co?!- spytał wyraźnie zdziwiony- co ty zrobiłaś?!
-Zdradziłam cię.
-Nie wierzę...po prostu nie wiem co powiedzieć... dlaczego? jak? kiedy? z kim?- mówił zdenerwowany.
-Proszę cię nie rozmawiajmy o tym na ulicy...
-A gdzie?!
-Chodźmy..chodźmy do mnie. Cioci i wujka nie ma, będziemy mogli porozmawiać sam na sa.
-Wszystko mi jedno, po prostu chcę wyjaśnień.
-Dostaniesz je ale proszę nie tutaj.
-No ok.
W ciszy doszliście do twojego domu. Weszliście do korytarza. Harry nie rozbierając się zaczął temat.
-Zdradziłaś mnie z Maxem- stwierdził- wiedziałem że prędzej czy później tak będzie.
-Nie, nie z Maxem.
-To z kim?- spytał.
Nie wiesz czemu ale nie mogłaś z siebie tego wydusić.
-No gadaj!- krzyknął.
-Z.. Z Zaynem... poleciała ci łza po policzku.
-Co?! Z kim?!...Kiedy to było?
-Dziś rano Harry przepraszam cię.. nie chciałam tego..to on zaczął mnie całować- mówiłaś zapłakana patrząc w oczy Harryego które były zaszklone od łez- on dla mnie nic nie znaczy dobrze wiesz..kocham tylko ciebie..rozumiesz.. Harry to był nic nie znaczący pocałunek..proszę cię uwierz mi...nigdy więcej bym nie popełniła tego błędu...
-(t.i.), (t.i.), spokojnie- złapał cię za ramiona i spojrzał w oczy.
-Tak bardzo tego żałuję..- wtuliłaś się w niego bardzo mocno, wiedziałaś że może to być twój ostatni raz.- powiesz coś?- spojrzałaś na niego.
-Wierzę ci.- powiedział spokojnie.
-Co?- nie wierzyłaś w to co właśnie powiedział.
-Wierzę ci.. to nie twoja wina lecz Zayna, prowokował cię do tego a ja nic z tym nie robiłem.. musiałaś w końcu ulegnąć.
-Będziemy nadal parą?- spytałaś z nadzieją.
-Tak- odparł- zawsze nią byliśmy- po dłuższej chwili uśmiechnął się- wybaczam ci tylko ten jedyny raz ale proszę cię obiecaj nigdy więcej tego nie robić.- spoważniał.
-Nigdy więcej nawet jeśli by mnie zmuszano lub podlizywano podlizywano podobnie jak Zayn.
Harry mocno cię do siebie przytulił.
Po chwili zaczęliście się namiętnie całować.
-Muszę iść.- powiedział.
-Proszę cię tylko nic mu nie rób.
-Nie obiecuję..
-Harry..
-Masz jutro czas?- zmienił temat
-Raczej tak.
-Wpadnę po ciebie jest niedziela to gdzieś razem pójdziemy ok?- uśmiechnął się i dał ci całusa.
Chwycił za klamkę i chciał wyjść ale go zatrzymałaś.-Nie rób mu krzywdy.
-Do zobaczeni- dał ci drugi raz całusa i wyszedł.
Nie mogłaś nic zrobić. Musisz zostać w domu na wypadek gdyby ciocia z wujkiem wrócili wcześniej. Teraz mogłaś mieć tylko nadzieję że Harryemu nic nie odwali.
Oczami Harryego*
Nie spodziewałem się tego. Ona mnie zdradziła z najlepszym przyjacielem. Całe szczęście to tylko pocałunek. Wiem że z własnej woli tego nie zrobiła. Kocha mnie jak również ja ją. Zayn ją prowokował wszyscy to zauważyli ja również ale nic sobie z tego nie zrobiłem więc to w sumie po części moja wina Doszedłem wreszcie do domu. Nie miałem zamiaru patrzeć na to czy chłopacy będą to widzieć czy nie, chciałem tylko tego aby Zayn wszystkiego pożałował i raz na zawsze odwalił się od (t.i.). Nie rozbierając się wszedłem do salonu. Siedziała tam cała czwórka.
-A tobie co?- spytał jakby nigdy nic Zayn.
-Ty się mnie pytasz ' co mi'?! Ty idioto!- podszedłem do niego dynamicznie i podniosłem go z sofy.
-Ale o co ci chodzi?- pytał przerażony.
-O dzisiejsze rano!
-Powiedziała ci?
-Może i tak. Jak mogłeś? Przyjaciel tak? Proszę cię chyba tylko w zespole i na okładce gazety ale nie w prawdziwym życiu.
-Ej ale o co chodzi?- wtrącił Niall.
-Zamknij się!- wrzasnąłem- czemu to zrobiłeś?! no gadaj!- patrzyłem Zaynowi prosto w oczy- No mów! Czemu ją całowałeś?!
-Ołłł...Zayn..- znów wtrącił Niall.
-Chyba coś powiedziałem nie?!- zwróciłem się do niego lecz od razu powróciłem do Zayna.
-Odwzajemniła to.
-Mam to gdzieś! Liczy się to że sprowokowałeś ją do tego!
-Ej no dobra nie masz co się wściekać... sorry nie chciałem. -Sorry? Ty myślisz że załatwisz to zwykłym 'sorry'?
-Liczę na to.-To się mylisz.
Jednym ruchem uderzyłem go po czym on upadł.
-Harry!- wykrzyknął Loiam i podbiegł d0 Zayna. Wściekły nie zwracając na nic uwagi wyszedłem z domu. Nie miałem pojęcia gdzie iść. Poszedłem do najbliższej restauracji napić się czegoś chłodnego i mocnego.
****************************************
Martwiłaś się o Hazzę, ciągle myślałaś o tym co takiego głupiego mógłby zrobić. Modliłaś się aby to nie było nic poważnego. Nagle dostałaś telefon od...
**********************
Nom to macie rozdział 16? trochę według mnie taki naciągany i nudny ale no nie wiem sami oceńcie ;) proszę o komentarze oraz przepraszam za jakie kolwiek błędy ;**
Subskrybuj:
Posty (Atom)