niedziela, 29 września 2013

Rozdział 37

Czekałaś zaniepokojona siedząc obok Niall'a na kanapie w salonie. To było niepokojące. Bałaś się że jednak cię wyrzucą, że nie będziesz miała dokąd iść. Usłyszałaś jak ktoś schodzi po schodach. Kiedy spojrzałaś w stronę progu od salonu zobaczyłaś Harry'ego, Louis'a i Liam'a. Teraz kiedy wszyscy byliśmy razem mogłaś przejść do rozmowy.
-Cześć wszystkim- przywitali się równo Liam i Louis po czym usiedli obok was na kanapach.
-A co ty tu robisz?- zapytał ze zdziwieniem Liam.
-Właśnie...-Podrapałaś się niezręcznie po szyi i spojrzałaś na ziemię.
-Chciałaby z nami zamieszkać- usłyszałaś jak z niezręcznej sytuacji wyciąga cię Harry stojąc w progu i opierający się o bok ściany.
-Co?- spojrzał na ciebie Louis.
-Rozumiem...wiesz w sumie przepraszam. Nie znamy się za wiele a ja chcę z wami mieszkać. To nie pojęte.
-Nie, nie przepraszam.- powiedział Louis i zatrzymał cię gdy próbowałaś wstać.
-W porządku jeśli nie mogę to rozumiem, nie ma problemu.
-Myślę że możesz ale dlaczego? przecież twoja ciocia...wujek co oni na to powiedzą nie sądzę aby się zgodzili.
-To jest ta czarna strona całej tej sytuacji...- spuściłaś ponownie swój wzrok.
-Ciocia jej zagroziła że jeśli nadal będzie utrzymywała ze mną kontakt wróci do Polski. Spotkaliśmy się od razu po tym zakazie a jej wujek nas widział. W czwartek ma lot do Polski. Oboje tego nie chcemy...- w szybkim tempie wyjaśnił Harry na co wszyscy zamilkli.
-Tak, dokładnie tak- pokiwałaś głową.
Louis nabrał powietrza do klatki piersiowej i głośno je wydmuchał pocierając swój kark.
-Myślę, myślę że chyba możesz zostać. Przynajmniej jak dla mnie.-powiedział.
Spojrzałam pytająco i błagalnie na Liama który tylko pokiwał głową.
-Jeśli nie...
-[t.i] jest w porządku.-odparł.
-a co z waszą szkołą?- spytał Louis.
-Dokończymy ten  rok później zobaczymy.- odparł Harry.
-Ale oni będą cię szukać, będą tutaj przychodzić, to są  nowe problemy.-powiedział Liam.
-Więc to jednak problem?- spojrzałaś na niego i wstałaś powoli kierując się w stronę wyjścia. to brzmiało jak stwierdzenie nie jak pytanie.
-Nie, to nie tak. po prostu mówię co się wydarzy.
-Jasne.- odparłaś i opuściłam pokój.
************************
Krótki bo brak czasu. Chciałabym sprawdzić czy jesteście. Przepraszam że tak późno no ale tak wyszło.... http://onedirectionmyhistory.blogspot.com/