Oderwałaś się od chłopaka i spojrzałaś na niego.
-Harry...ja wyjeżdżam...
-A dokąd?
-Mój wujek widział nas w kawiarni...próbowałam rozmawiać z ciocią, wyjaśniałam to jakoś...nic z tego w czwartek wracam do Polski...
-Mogę z nimi pogadać...
-Nie nic to nie da. to jest ostateczna decyzja.
-A co z nami?
-To chyba koniec...
-Co? Dlaczego? hej przecież to nie koniec świata na pewno będziesz mogła przyjeżdżać na wakacje. Dwa miesiące, razem. Może to mniej niż cały rok ale coś przynajmniej jest. Przecież jest internet telefon. Poradzimy sobie.
-To nie ma sensu. Wiedziałam że tak dobrze to ja tu mieć nie będę. Przykro mi że to tak wyszło.
-To wszystko przeze mnie.
-Nie prawda.
-Prawda. Bo gdyby nie te kozy...gdyby nie to wszystko byli byśmy razem nadal, moglibyśmy się nadal spotykać. To ja zawaliłem
-Daj spokój.
-Nie.
-Przestań obwiniać siebie.
-Kiedy to moja wina.
-To nie jest twoja wina! gdybym się nie zaparła i gdybyśmy się dzisiaj nie spotkali było by wszystko w porządku!
-Ok nie mam siły na kłótnie, po za tym nie chcę ich przed twoim wyjazdem.
-Zapominamy o sobie?
-A chciałabyś tego?
-Nie.
-Ja też nie.
Pomiędzy wami zrobiła się cisza.
-Wracam. Mogą się obudzić, znając mojego pecha.
-Będziesz jutro w szkole prawda?- spytał.
-tak będę.
-To...do zobaczenia.
-Kocham cię,- wtuliłaś się w chłopaka.
-Mam nadzieję że tak zostanie. ok leć.
-Na razie.
Odbiegłaś od chłopaka w stronę domu.
Weszłaś po cichu do środka. Ostrożnie zdjęłaś buty i weszłaś po schodach do swojego pokoju. Zapaliłaś lampkę przy łóżku i usiadłaś na nie. Chwilę zastanawiałaś się co robić. Nie miałaś ochoty na spanie. Myślałaś tylko o tym co będzie gdy wrócisz, co będzie z Harrym, co z chłopakami, co z tym wszystkim co było. Czy to zostanie? czy może zniknie po paru tygodniach, on znajdzie nową, i zacznie nowe życie. Ty w końcu też będziesz musiała. Myśląc jednak o tym rozkleiłaś się. Nie chciałaś go zostawiać. za mocno go kochasz. W pewnym momencie wstałaś z łóżka i sięgnęłaś po okurzoną torbę stojącą za szafą. Otworzyłaś ją jak i szafę. Spakowałaś parę rzeczy. zabrałaś plecak w którym były niektóre z rzeczy do szkoły. Spakowałaś laptopa, wzięłaś kasę jaką tylko miałaś. Spakowałaś jeszcze parę innych rzeczy. Zamknęłam torbę oraz szafę. Zabrałaś telefon z szafki i wyszłaś po raz kolejny po cichu z pokoju.
Założyłaś buty i wyszłaś z domu. Wiedziałaś czym ryzykujesz. Może być jeszcze gorzej niż jest ale to nie ważne. Poszłaś powoli w stronę domu chłopaków. PO 10 minutach byłaś tam.
Wzięłaś duży oddech i zadzwoniłaś do drzwi. Bardzo długo nikt nie otwierał więc zrobiłaś to ponownie.
Widziałaś przez szybę w drzwiach jak światło się zapala. Drzwi się otworzyły a w nich stał Zayn.
-Hej Zayn.
-Hej co ty tu robisz?- spojrzał na ciebie po czym jego wzrok powędrował na twoja torbę.
-Nie mam dokąd iść.
-Nie rozumiem- odparł.
-Uciekłam stamtąd.
-Wchodź.
Chłopak otworzył ci szerzej drzwi i cię wpuścił.
-O co w tym chodzi? co się stało?
-Harry wam nic nie mówił.
-Chodzi o ten szlaban tak?
-Miałam w czwartek wracać do Polski. Nie chcę tego rozumiesz? ja chcę tu zostać, chcę być z wami. Nie wydasz mnie. Obiecaj mi to.
-Obiecuję ale co masz zamiar robić?
-Jeśli pozwolicie gdybym mogła chciałabym tu zostać. Jak tylko będę miała dokąd wyniosę się stąd. Obiecuję.
-Musiał bym pogadać z chłopakami. To nie tylko ode mnie zależy.
-No tak....
-Ok chodź położysz się u mnie rano pogadamy.
-Rano to chyba idę do szkoły.
-Myślę że sobie odpuścisz tak samo i Harry. Trzeba to załatwić i uporządkować. Chodź na górę.
Bez słowa razem poszliście do Zayn'a sypialni. Chłopak po drodze pogasił światła. Weszliście do jego pokoju.
-Połóż gdzieś torbę. Idź do łazienki i się przebież ok? Będziesz tu spać a ja...nic mi się na ziemi nie stanie.
-Nie nie będziesz na niej spać.
-Będę, to tylko jedna noc. Później zajmie się tobą Harry.
-Właśnie to tylko jedna noc więc tak samo i ja mogę spać na ziemi.
-Koniec rozmowy idź do łazienki.- chłopak zabrał z fotela swoją koszulkę i ci podał.
-Będziesz spać w niej.
-Ok.
Wyszłaś z pokoju i poszłaś do wskazanego przez chłopaka miejsca. Przebrałaś się i wróciłaś.
-Kładźmy się już spać. Jutro pogadamy.
-Możemy spaś razem?- spytałaś.
-Słucham?- spytał zdziwiony.
-Czy możemy spać razem?
-Nie sądzę aby spodobało to się Ha...
-Nie obchodzi mnie to co mu się podoba a co nie. Nie chcę żebyś spał na ziemi przeze mnie.
-Nie powinienem, naprawdę.
-Twoje łóżko wystarczy na nas oboje.
-Jak wolisz.
Chłopak poszedł i zamkną drzwi gasząc światło. Położył się obok ciebie.
Leżeliście oboje patrząc się w sufit.
-Śpisz?- spytał chłopak.
-Nie a ty?
-Tez nie.
-Czemu?
-Po prostu nie mogę. a ty?
-Tak samo.
-Dlaczego?
-Boję się tego co będzie jutro, co w środę co w czwartek, co przez resztę dni.
-Jak masz zamiar to przeżyć? przecież logiczne jest to prze będą szukać ciebie najpierw tutaj.
-Liczę na to że będziecie mnie kryć. Kiedy tu przyjdą powiecie że mnie tu nie ma, powiecie że nic o tym nie wiecie. Ja chcę tu być. Nie chcę nigdzie wyjeżdżać.
-Pomożemy ci ok?- odwrócił głowę w twoją stronę.
Widziałaś jego twarz księżyc tak świecił że go rozświetlił.
-Dziękuję- uśmiechnęłaś się- Dobranoc.
-Dobranoc.
oboje zamknęliście oczy i usnęliście.
*******************************************************
Zarówno ten jak i ten nowy blog będą prowadzone.
Zajebisty dawaj następny
OdpowiedzUsuńJak zawsze swietny koca kocham kocham i blog i ciebie - Pati
OdpowiedzUsuńjak fajnie że wróciłaś :D kocham ten blog i czekam na kolejny rizdział
OdpowiedzUsuńjezu,ale sie cieszę ! KOCHAM CIĘ !!!1
OdpowiedzUsuńAle się ciesze, że powróciłaś do pisania tego bloga :DD <3 Dalej ;**
OdpowiedzUsuńdzięki, że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńczekam na next! swietny:)
OdpowiedzUsuńKiedy następny ?
OdpowiedzUsuńJuż w sobotę :*
OdpowiedzUsuńfajny ;)
OdpowiedzUsuńNominacja : http://ollg4ever.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń