niedziela, 4 sierpnia 2013

Rozdział 36

Ten rozdział będzie dla Ady nie posiadam innych informacji prócz imienia ponieważ komentarz został dodany anonimowo. Wiem skarbie że cię zdenerwowałam z resztą miałam prawo was wszystkich. dziękuję za szczere słowa mam nadzieję że jesteś i przeczytasz ta dedykację dzięki :*
http://kochamcietakiegojakijestes1d.blogspot.com/2013/04/informacja.html?showComment=1375393651979#c1198339541098500938  ostatni kom. ;)

___________________________________________________________________________

Godzina 6:00 rano. Strasznie ciemno za oknem. Spojrzałaś na Zayna. Nadal spał. Delikatnie odkryłaś się i wyszłaś z łóżka. Nic nie było widać w pokoju a ponieważ za bardzo go nie znałaś uderzyłaś w szafkę która stała obok drzwi zwalając z niej jedną z figurek która się zbiła. Chłopak szybko się obudził i zapalił lampkę obok siebie.
Kiedy spojrzałaś na ziemię zobaczyłaś krwawiącą stopę której nawet nie czułaś że coś się stało.
-hej co się stało?- spytał zaspany Zayn wstając z łóżka i podchodząc do ciebie.
-Uważaj.
Mulat raptownie się zatrzymał.
-Strasznie cię przepraszam. Nie wiedziałam że tu cokolwiek stoi.
-Przestań. Chodź tutaj powoli i siadaj na łóżko. Przecież się wykrwawisz.
Pomógł ci przejść z miejsca na wskazane przez niego.
-Zaraz wrócę- oznajmił ci i wyszedł z pokoju.
Słyszałaś jak biegł po schodach na dół.
Po chwili w progu zobaczyłaś Harry'ego zaspanego razem z Niall'em.
-Zayn co... [t.i.]?- zdziwił się zielonooki.
-hej?- powiedziałaś nieśmiale.
-Co ci się stało? co ty tu robisz?
Szybko podszedł do ciebie i usiadł obok obejmując cię.
-Mogę ci to wyjaśnić później?
-Nie mów mi teraz.
-Koniecznie?
Przerwał wam Zayn który przyszedł z namoczoną ścierką, wodą utlenioną oraz bandażem.
-Zayn może ty mi wyjaśnisz?
-A poczekasz?- Spojrzał na niego po czym kucnął przy tobie.
Zaczął powoli wycierać twoją stopę mokrą  ścierką. Robił to strasznie delikatnie. Kiedy została tylko rana polał ją wodą utlenioną.
-Przestań to boli!- powiedziałaś z uniesionym tonem.
-No inaczej nie będzie!- odparł.
Polał po raz kolejny a po twoim policzku poleciały pojedyncze dwie łzy.
-Hej, hej, hej daj spokój już kończy dasz radę.- Mocniej objął cię Harry.
Niall nie odezwał się w tamtym momencie ani słowem. stał i się wszystkim przyglądał.
Zayn zaczął obwijać już twoją stopę.
-Będzie okej.- Wstał od ciebie i wyszedł z pomieszczenia.- zostaw ich, chodź- zabrał Niall'a. zamknęli za sobą drzwi i odeszli.
-Powiesz mi wreszcie co tu robisz?- spojrzał na ciebie chłopak.
-Uciekłam stamtąd. Tam leżą moje rzeczy- wskazałam na plecak.- Nie chcę stąd wyjeżdżać. Strasznie was kocham i jeśli nasz związek jest przelotną miłością to i tak nie żałuję że mogę zniszczyć swoją rodzinę tracąc również ciebie. Jeśli ustalicie że nie mogę tu być, nie wiem będę przeszkadzać, powiedzcie mi to ja znajdę hotel i jakoś przetrwam bo do Polski nie wrócę.
-Nie w żadnym wypadku pogadam z chłopakami, ty tu zostaniesz tyle ile potrzebujesz, z resztą zamieszkać również możesz ale oni będę cię szukać to jest pewne.
-Wiem dlatego chcę żebyście mnie chronili i kryli. Na pewno kiedy zobaczą że mnie nie ma przyjdą tu. Wtedy powiecie im że mnie tu nie ma i nie macie pojęcia gdzie jestem.
-A co ze szkołą? co z nami?
-Szkoła..jakoś ją przetrwam. a z nami? to zależy co ty byś chciał aby było.
-Chciałbym aby było jak dawniej.
-W porządku. Obiecuję ci że tak będzie.
-Że co?
-Obiecuję ci że będzie jak dawniej tylko proszę pomóż mi w tym.
-Beze mnie chyba nic nie wyjdzie- uśmiechnął się,
-Raczej tak- odwzajemniłaś uśmiech.
-Co ty robisz w sypialni Zayn'a?
-W nocy gdy przyszłam do was on wstał pierwszy i mi otworzył drzwi. Zaprowadził mnie do siebie. Nie chciał ciebie budzić. Mam nadzieję że nie masz nic za złe że spałam w jego łóżku ale nie miałam gdzie indziej.
-Nie, nie mam. Dobrze że w ogóle ktokolwiek ci otworzył.
-Idziesz dziś do szkoły?- spytałaś.
-Nie, trzeba ci tutaj pomoc, o wszystkim pogadać. Myślę że oboje sobie odpuścimy. Jutro pójdziemy. Chodź pomogę ci zejść na dół zjesz śniadanie.
-Nie jestem głodna.
-Nie zaczynaj.
-Na prawdę, dziękuję ale nie chcę.
-Wkurzasz mnie.
-No czasem będę.
Harry wstał pierwszy.
-Pomogę ci zejść.
-Ale ja sobie świetnie poradzę.
Wstałaś. Zrobiłaś pierwszy krok i upadłaś na klatkę piersiową chłopaka.
-No nie sadzę.
Wziął cię na ręce. Otworzył drzwi naciskając klamkę łokciem i wyszedł razem z tobą znosząc cię na dół gdzie był już Zayn i Niall. Posadził cię na krześle przy blacie. Dał ci całusa i wrócił na górę posprzątać rozbitą przez ciebie figurkę.
-Ustaliliście coś?- zapytał Niall.
-Nie. Chcemy zrobić to z wami. Nie tylko on tu mieszka ale również wy i to nie zależy tylko i wyłącznie od niego.
-No tak. To również musi  przy tym być Liam jak i Louis.
-Dokładnie.
Zapadła między wami wszystkimi cisza. Zaczęłaś myśleć nad tym jak ta rozmowa będzie wyglądać. Co może się dziać gdy przyjdzie tu twoja ciocia. Teraz to chciałabyś tylko zapomnieć o całej swojej rodzinie. Żyć od nowa z chłopakami. Ale tak się nie da i jeszcze trochę ta cała sytuacja potrwa.

Co wy na to? :)

Hej to jest niesamowite! ludzie mnie tu nie było od wieków wy tu nadal jesteście? czekać? to naprawdę zaskakujące ? powiedzcie mi nie jesteście źli? chcecie kontynuację? szczerze ja to chyba muszę sobie przeczytać i przypomnieć ale jeśli tylko chcecie powrotu dalszych relacji między bohaterami no i w ogóle dalszego ciągu wrócę tu tylko dajcie oznakę życia że nadal tu jesteście bo.. ja myślałam że was straciłam kocha, was <3 obiecuję już dziś rozdział może jednak dacie mi szanse ;*